nie-boska-komedia.pdf

(782 KB) Pobierz
Zygmunt Krasiński
Nie–Boska komedia
Ta lektura,
podobnie jak tysiące innych, jest dostępna on-line na stronie
wolnelektury.pl.
Utwór opracowany został w ramach projektu
Wolne Lektury
przez
fundację Nowoczesna Polska.
Nie–Boska komedia
„Do błędów, nagromadzonych przez przodków, dodali to, czego nie znali ich przodkowie — wahanie się i bojaźń; — i stało się zatem,
— że zniknęli z powierzchni ziemi i wielkie milczenie jest po nich
[1]
”.
Bezimienny
„To be, or not to be, that is the question
[2]
”.
Hamlet
Poświęcone Marii
[3]
CZĘŚĆ PIERWSZA
[4]
Gwiazdy wokoło twojej głowy — pod twoimi nogi fale morza — na falach morza tęcza przed tobą pędzi i rozdziela mgły — co ujrzysz,
jest twoim — brzegi, miasta i ludzie tobie się przynależą — niebo jest twoim — chwale twojej niby nic nie zrówna. —
*
Ty grasz cudzym uszom niepojęte rozkosze. — Splatasz serca i rozwiązujesz gdyby
[5]
wianek, igraszkę palców twoich — łzy wyciskasz
— suszysz je uśmiechem i na nowo uśmiech strącasz z ust na chwilę — na chwil kilka — czasem na wieki. — Ale sam co czujesz? —
ale sam co tworzysz? — co myślisz? — Przez ciebie płynie strumień piękności, ale ty nie jesteś pięknością. — Biada ci — biada! —
Dziecię, co płacze na łonie mamki — kwiat polny, co nie wie o woniach swoich, więcej ma zasługi przed Panem od ciebie. —
*
Skądżeś powstał, marny cieniu, który znać o świetle dajesz, a światła nie znasz, nie widziałeś, nie obaczysz? Kto cię stworzył w
gniewie lub w ironii? — Kto ci dał życie nikczemne, tak zwodnicze, że potrafisz udać Anioła chwilą, nim zagrząźniesz w błoto, nim jak
płaz pójdziesz czołgać i zadusić się mułem? — Tobie i niewieście jeden jest początek
[6]
*
Ale i ty cierpisz, choć twoja boleść nic nie utworzy, na nic się nie zda. — Ostatniego nędzarza jęk policzon
[7]
między tony harf
niebieskich. — Twoje rozpacze i westchnienia opadają na dół i Szatan je zbiera, dodaje w radości do swoich kłamstw i złudzeń — a
Pan je kiedyś zaprzeczy, jako one zaprzeczyły Pana. —
*
Nie przeto wyrzekam na ciebie, Poezjo, matko Piękności i Zbawienia. — Ten tylko nieszczęśliwy
[8]
, kto na światach poczętych, na
światach, mających zginąć, musi wspominać lub przeczuwać ciebie — bo jedno tych gubisz, którzy się poświęcili tobie, którzy się stali
żywymi głosami twej chwały. —
*
Błogosławiony ten, w którym zamieszkałaś, jak Bóg zamieszkał w świecie, niewidziany, niesłyszany, w każdej części jego okazały,
wielki, Pan, przed którym się uniżają stworzenia i mówią: „On jest tutaj”. — Taki cię będzie nosił gdyby gwiazdę na czole swoim
[9]
, a
nie oddzieli się od twej miłości przepaścią słowa. — On będzie kochał ludzi i wystąpi mężem pośród braci swoich. — A kto cię nie
dochowa, kto zdradzi za wcześnie i wyda na marną rozkosz ludziom, temu sypniesz kilka kwiatów na głowę i odwrócisz się, a on
zwiędłymi się bawi i grobowy wieniec splata sobie przez całe życie. — Temu i niewieście jeden jest początek.
ANIOŁ STRÓŻ
[10]
Pokój ludziom dobrej woli — błogosławiony pośród stworzeń, kto ma serce
[11]
— on jeszcze zbawion być może. — Żono dobra i
skromna, zjaw się dla niego — i dziecię niechaj się urodzi w domu waszym. —
przelatuje
CHÓR ZŁYCH DUCHÓW
W drogę, w drogę, widma, lećcie ku niemu! — Ty naprzód, ty na czele, cieniu nałożnicy, umarłej wczoraj, odświeżony w mgle i
ubrany w kwiaty, dziewico, kochanko poety, naprzód. —
W drogę i ty, sławo, stary orle wypchany w piekle, zdjęty z palu, kędy cię strzelec zawiesił w jesieni — leć i roztocz skrzydła, wielkie,
białe od słońca, nad głową poety. — Z naszych sklepów wynidź, spróchniały obrazie Edenu
[12]
, dzieło Belzebuba
[13]
— dziury
zalepiem i rozwiedziemy pokostem — a potem, płótno czarodziejskie, zwiń się w chmurę i leć do poety — wnet się rozwiąż naokoło
niego, opasz go skałami i wodami, na przemian nocą i dniem. — Matko naturo, otocz poetę!
Wieś — kościół — nad kościołem Anioł Stróż się kołysze.
[ANIOŁ STRÓŻ]
Jeśli dotrzymasz przysięgi na wieki, będziesz bratem moim w obliczu Ojca niebieskiego.
znika
Wnątrz
[14]
kościoła — świadki — gromnica na ołtarzu. —
KSIĄDZ
ślub daje
Pamiętajcie na to. —
Wstaje para — Mąż ściska ręką żony i oddaje ją krewnemu — wszyscy wychodzą — on sam zostaje w kościele.
[MĄŻ]
Zstąpiłem do ziemskich ślubów
[15]
, bom znalazł tę, o której marzyłem — przeklęstwo
[16]
mojej głowie, jeśli ją kiedy kochać
przestanę. —
*
Komnata pełna osób — bal — muzyka — świece — kwiaty. — Panna Młoda walcuje i po kilku okręgach staje, przypadkiem
napotyka męża w tłumie i głowę, opiera na jego ramieniu.
PAN MŁODY
Jakżeś mi piękna
[17]
w osłabieniu swoim — w nieładzie kwiaty i perły na włosach twoich — płoniesz ze wstydu i znużenia — o,
wiecznie, wiecznie będziesz pieśnią moją. —
PANNA MŁODA
Będę wierną żoną tobie, jako matka mówiła, jako serce mówi. — Ale tyle ludzi jest tutaj — tak gorąco i huczno. —
PAN MŁODY
Idź z raz jeszcze w taniec, a ja tu stać będę i patrzeć na cię, jakem nieraz w myśli patrzał na sunących aniołów. —
PANNA MŁODA
Pójdę, jeśli chcesz, ale już sił prawie nie mam. —
PAN MŁODY
Proszę cię, moje kochanie. —
Taniec i muzyka.
*
Noc pochmurna — Duch zły pod postacią dziewicy, lecąc —
[DUCH ZŁY]
Niedawnom jeszcze biegała po ziemi w taką samą porę — teraz gnają mnie czarty i każą świętą udawać. —
leci nad ogrodem
Kwiaty, odrywajcie się i lećcie do moich włosów. —
leci nad cmentarzem
Świeżość i wdzięki umarłych dziewic, rozlane w powietrzu, płynące nad mogiłami, lećcie do jagód moich. —
Tu czarnowłosa się rozsypuje — cienie jej puklów, zawiśnijcie mi nad czołem. — Pod tym kamieniem zgasłych dwoje ócz błękitnych
— do mnie, do mnie ogień, co tlał w nich! — Za tymi kraty sto gromnic się pali — księżnę dziś pochowano — suknio atłasowa, biała
jak mleko,oderwij się od niej! — Przez kraty leci suknia do mnie, trzepocząc się jak ptak — a dalej, a dalej. —
*
Pokój sypialny — lampa nocna stoi na stole i blisko oświeca Męża śpiącego obok Żony. —
MĄŻ
przez sen
Skądże przybywasz, nie widziana, nie słyszana od dawna — jak woda płynie, tak płyną twoje stopy, dwie fale białe — pokój
świątobliwy na skroniach twoich — wszystko, com marzył i kochał, zeszło się w tobie.
przebudza się
Gdzież jestem! — ha, przy żonie — to moja żona. —
wpatruje się w Żonę.
Sądziłem, że to ty jesteś marzeniem moim, a otóż po długiej przerwie wróciło ono i różnym jest od ciebie. — Ty dobra i miła, ale
tamta... Boże — co widzę — na jawie —
DZIEWICA
Zdradziłeś mnie.
znika
MĄŻ
Przeklęta niech będzie chwila, w której pojąłem kobietę, w której opuściłem kochankę lat młodych, myśl myśli moich, duszę duszy
mojej...
ŻONA
przebudza się
Co się stało — czy już dzień — czy powóz zaszedł? — Wszak mamy jechać dzisiaj po różne sprawunki. —
MĄŻ
Noc głucha — śpij — śpij głęboko. —
ŻONA
Możeś zasłabł nagle, mój drogi? Wstanę i dam ci eteru
[18]
MĄŻ
Zaśnij. —
ŻONA
Powiedz mi, drogi, co masz
[19]
, bo głos twój niezwyczajny i gorączką nabiegły ci jagody
[20]
. —
MĄŻ
zrywając się
Świeżego powietrza mi trzeba. — Zostań się — przez Boga, nie chodź za mną — nie wstawaj, powiadam ci raz jeszcze. —
wychodzi
Zgłoś jeśli naruszono regulamin