houellebecq.michel.uleglosc.2016.polish.ebook-olbrzym.pdf

(1030 KB) Pobierz
Michel Houellebecq
ULEGŁOŚĆ
przełożyła Beata Geppert
Tytuł oryginału: Soumission
Copyright © Michel Houellebecq and Flammarion, Paris, 2015
Copyright © for the Polish edition by Grupa Wydawnicza Foksal, MMXV
Copyright © for the Polish translation by Beata Geppert, MMXV
Wydanie I
Warszawa, MMXV
Przekład: Beata Geppert
Redakcja: Jan Koźbiel
Korekta: Małgorzata Kluska, Katarzyna Pawłowska
Ilustracja wykorzystana na okładce: Marta Frej
Projekt okładki: Krzysztof Rychter
Skład i łamanie: Dariusz Ziach
Grupa Wydawnicza Foksal Sp. z o.o.
00-372 Warszawa, ul. Foksal 17
tel./faks (22) 646 05 10, 828 98 08
biuro@gwfoksal.pl
www.gwfoksal.pl
ISBN 978-83-280-2321-5
I
Nagły zgiełk sprowadził znów Durtala do Saint-Sulpice; chór
wychodził; wkrótce zamykano kościół. „Powinienem był
spróbować się modlić – skarcił się w duchu. – Wartałoby to
więcej, niż bujać myślami w obłokach, siedząc tu na krześle, ale
modlić się?… Wcale nie mam ochoty; katolicyzm mnie
przyciąga, odurza swoją atmosferą, przesyconą wonią kadzideł
i wosku; krążę wokół do łez wzruszony jego modlitwami, do
szpiku kości przejęty psalmodiami i pieśniami. Własne życie do
cna mi już zbrzydło, i sam siebie mam dość… ale od tego do
rozpoczynania nowej egzystencji daleka jeszcze droga! A poza
tym… poza tym… jeśli nawet w kościołach gnębi mnie
niepokój, zaledwie z nich wyjdę, staję się znów obojętny
i oschły. W gruncie rzeczy – stwierdził, wstając i ruszając za
kilkoma osobami, które szwajcar przynaglał do wyjścia –
w gruncie rzeczy serce mam już skamieniałe, osmaliło się
w rozpuście, i jestem do niczego”.
1
J.K. Huysmans,
W drodze
1 Oryg.
En route
– powieść z 1895 roku; wyd. pol.: przeł. Zofia Milewska,
Instytut Wydawniczy „PAX” 1960 (wszystkie przypisy pochodzą od
tłumaczki).
PRZEZ WSZYSTKIE lata mojej smutnej młodości Huysmans
był mi jedynym towarzyszem i wiernym przyjacielem; nigdy
w niego nie zwątpiłem, nigdy nie odczułem pokusy, aby go
porzucić lub zwrócić się w innym kierunku; i wreszcie pewnego
popołudnia w czerwcu dwa tysiące siódmego, po długim
oczekiwaniu i wahaniach dłuższych, niż to powszechnie
przyjęte, stanąłem przed komisją Sorbony Paris IV i obroniłem
doktorat pod tytułem
Joris-Karl Huysmans, czyli wyjście
z tunelu.
Następnego dnia rano (a może jeszcze tego samego
dnia wieczorem, nie jestem pewien, wieczór po obronie
spędziłem w samotności, z dużą ilością alkoholu) zrozumiałem,
że pewien etap mojego życia właśnie się zakończył
i prawdopodobnie była to jego najlepsza część.
W naszych jeszcze zachodnich i socjaldemokratycznych
społeczeństwach tak właśnie wygląda sytuacja tych, którzy
kończą studia, choć wielu spośród nich nie od razu zdaje sobie
z tego sprawę, tak bardzo są zaślepieni dążeniem do pieniędzy
czy może pragnieniem konsumpcji w wypadku osobników
najbardziej prymitywnych, mocno uzależnionych od pewnych
produktów (ci stanowią mniejszość; większość, bardziej
myśląca i stateczna, ulega prostej fascynacji pieniędzmi, tym
„Nieznużonym
Proteuszem”),
a jeszcze
bardziej
zahipnotyzowani marzeniem, by się sprawdzić, zdobyć
pozazdroszczenia godne miejsce w świecie, o którym sądzą lub
spodziewają się, że jest konkurencyjny, zelektryzowani
uwielbieniem dla najróżniejszych ikon: sportowców,
dyktatorów mody, twórców portali internetowych, aktorów lub
modelek.
Z różnych względów psychologicznych, których nie będę tu
analizować z braku zarówno kompetencji, jak i chęci, wyraźnie
odszedłem od tego schematu. Pierwszego kwietnia tysiąc
osiemset sześćdziesiątego szóstego roku Joris-Karl Huysmans
w wieku osiemnastu lat rozpoczął karierę zawodową jako
urzędnik szóstej kategorii w Ministerstwie Spraw Wewnę-
Zgłoś jeśli naruszono regulamin