Iwan Jefremow - Godzina Byka.pdf

(1702 KB) Pobierz
Iwan Jefremow
GODZINA BYKA
„Ziemia zrodziła się w Godzinie Byka
(inaczej: Demona, o drugiej w nocy)”.
Stary chińsko-rosyjski słownik biskupa Innocentego,
Pekin 1909
Dedykowane T. I. Jefremowej
Główne Postacie
Załoga gwiazdolotu „Ciemny Płomień”
Dowódca ekspedycji, historyk – Faj Rodis
Komandor gwiazdolotu, inżynier urządzeń anihilujących – Gryf Rift
Astronawigator I – Wir Norin
Astronawigator II – Menta Kor
Pilot inżynier – Diw Simbel
Inżynier broni – Gen Atal
Inżynier broni biologicznej – Nea Holli
Inżynier maszyn cyfrowych – Sol Sain
Inżynier łączności i dokumentacji – Olla Dez
Lekarz Floty Gwiezdnej – Ewiza Tanet
Biolog – Tiwisa Henako
Socjolog lingwista – Czedi Daan
Astrofizyk i planetolog – Tor Lik
Mieszkańcy planety Tormans
Przewodniczący Rady Czterech, władca planety – Czojo Czagas
Jego zastępcy – Gen Szi, Zet Ug, Ka Luf
Żona Czojo Czagasa – Jantre Jahah
Kochanka Czagasa – Er Wo-Bia
Inżynier informacji – Honteelo Tollo Frael (Tael)
Dowódca „liliowych” - Jan Gao-Juar (Jangar)
Dziewczyna z Tormansa – Sju An-Te (Sju-Te)
Przywódca „kży” - Gzer Bu-Jam
Prolog
W szkole trzeciego cyklu zaczął się ostatni rok nauki. Pod jego koniec uczniowie pod
kierunkiem wyznaczonych mentorów powinni byli przystąpić do wypełnienia prac Herkulesa.
Przygotowując się do samodzielnego działania, dziewczęta i młodzieńcy ze szczególnym
zainteresowaniem przechodzili kurs historii ludzkości na Ziemi. Najważniejsza okazała się
nauka o ideowych pomyłkach i nieprawidłowych kierunkach organizacji socjalnej na tych
etapach rozwoju społecznego, gdy nauka dała możliwość kierowania losami narodów
i krajów, początkowo w niewielkim stopniu, później całkowitego. Historia ziemskiej
ludzkości łączyła się z mnogością innych cywilizacji na odległych światach Wielkiego
Pierścienia.
Niebieskie ramy z opalizującymi szkłami na suficie były odsłonięte. Zza nich niemal
słychać było plusk fal i szelest wiatru w listowiu – wieczna muzyka przyrody, skłaniająca
do spokojnych przemyśleń. Cisza panująca w klasie, zamyślone jasne oczy… Nauczyciel
właśnie skończył wykład.
Bezszelestnie opuściwszy zasłony za wielkimi ekranami i naciśnięciem guzika
sprowadzając pod katedrę stereoprojektor TWF, usiadł, radując się skupieniem na twarzach
słuchaczy. Jak widać, wykład się udał, jak by nie było trudno opisać małość i wielkość,
potężny wzlot człowieczeństwa i bezdeń goryczy minionych czasów, poruszające krótkie
radości jednostek i groźny rozpad państw.
Nauczyciel wiedział, że po chwili milczenia nastąpią pytania, tym bardziej dociekliwe,
im bardziej zajęła młodych ludzi zarysowana przed nimi wizja historii. Czekał na nie, starając
się odgadnąć, co w pierwszym rzędzie dziś zainteresowało uczniów, co mogło się okazać
niezrozumiałe… Na przykład psychologia ludzi w trudnych epokach przechodzenia
od niższych form społecznym ku wyższym, gdy wiara w szlachetność i uczciwość człowieka
oraz jego świetlaną przyszłość przytłoczona była górą kłamstw, bezmyślnego okrucieństwa
i strachu. Zwątpienie hamowało bojowników o przeobrażenie świata albo czyniło z ludzi
obojętnych na wszystko, rozleniwionych cyników. Jak pojąć zjawisko masowej psychozy pod
koniec ERŚ – Ery Rozbicia Świata, prowadzące do upadku kultury i masakrowania
najlepszych? Młodzieży EPR – Ery Podanych Rąk całkiem obce jest wszystko związane
z histerycznym napięciem nerwów i lękami dawnych czasów…
Nauczyciel przerwał rozmyślania, gdy zza stolików w różnych rzędach jednocześnie
podnieśli się dziewczyna i chłopak, z podobnym wyrazem zdziwienia w szeroko otwartych
oczach. Zerknęli na siebie i chłopak podniósł rękę wierzchem dłoni do góry, gestem zapytania.
– Czy słusznie można stwierdzić, że całe historyczne doświadczenie potwierdza
nieuniknione zwycięstwo wyższych form nad niższymi, tak jak w ewolucji przyrody i każdej
zmianie? - zaczął młodzik.
– Słusznie, Lark, jeśli wykluczymy szczególne zbiegi okoliczności, które są bardzo
rzadkie, jak wszystko, co wychodzi poza granice wielkiego dialektycznego procesu
ujednolicenia – odparł nauczyciel.
– Na przykład przypadek Zirdy, której martwe ruiny porosły czarnymi makami? - spytała
Puna, prostując niewysoką figurkę.
– Albo innych, odkrytych później planet – dodał wykładowca – gdzie są warunki do życia:
gruba niebieska warstwa atmosferyczna, przejrzyste morza i czyste rzeki, ciepły klimat, lecz
wiatry rozwiewają tam martwy piasek, a ich szum to jedyny dźwięk naruszający ciszę pustyni.
Myśląca forma życia w szalonym obłędzie zniszczyła samą siebie, ledwie dorwała się
do potęgi atomowej i kosmicznej.
– Ale już je zasiedliliśmy?
– O tak! Tylko jakie to ma znaczenie dla tych, czyje ślady rozsypały się w pył miliony lat
temu, nie zostawiając niczego, co pomogłoby nam zrozumieć, jak i dlaczego zniszczyli siebie
i wszelkie życie na swojej planecie!
Między stolikami ruszyła w pochód Ajoda, milkliwa i ognista, zdaniem ogółu klasy
podobna do dawnych dziewcząt z Azji Południowej, noszących we włosach albo za pasem
ostre kindżały i gotowych bronić nimi swej czci.
– Dopiero co czytałam o wymarłych cywilizacjach naszej Galaktyki – oznajmiła niskim
głosem – nie zgładzonych, nie autodestrukcyjnych, a jednak wymarłych. Jeśli pozostało coś
z ich myśli i dzieł, to czasem niebezpieczny jad, mogący zatruć jeszcze niedojrzałe
środowisko, ślepo przyswajające rzekomą mądrość. Czasem też drogocenne doświadczenie
milionów lat walki o oswobodzenie z pęt przyrody. Badanie zaginionych cywilizacji jest tak
ryzykowne, jak porządkowanie dawnych składów broni, niekiedy odnajdywanych na naszej
planecie. Chciałabym poświęcić życie takim badaniom – dodała cicho dziewczyna.
– Zdaje się, że odbiegamy od tematu, który rozpoczął Lark – zauważył nauczyciel.
– Puna spytała nieściśle – wyrwał się tęgi, czarnowłosy chłopak.
Obejrzał się na kolegów, z których większość podniosła ręce, niemal podskakując
z niecierpliwości.
– Czy tak to należy rozumieć, że konieczne jest przejście do wyższej formy społeczeństwa
komunistycznego albo czeka ludzkość zagłada? Nie ma innej drogi? - podjął po chwili.
– Źle to ująłeś, Kimi – zripostował nauczyciel. - Nie należy porównywać procesu rozwoju
społecznego do szal wagi. Wśród znanych nam cywilizacji Pierścienia zdarzają się przypadki
szybkiego i bezbolesnego przejścia do wyższej komunistycznej formy życia. Dopiero
co mówiliśmy jednak o samozniszczeniu odosobnionego świata, mającego osiągnięcia
techniczne i naukowe. Zdarzały się przypadki długich niepokojów, wyniszczających walk,
wpędzających niektóre planety w nędzę i wtórne barbarzyństwo. Następował kolejny przełom,
nowa wojna i tak wiele razy, dopóki siły wytwórcze planety nie ulegały wyjałowieniu,
a technologia degradacji. Potomkowie musieli odbudowywać zniszczenia całymi wiekami, nie
bacząc na bezgraniczne możliwości wyższej formy społecznej i rozumną pomoc Wielkiego
Pierścienia.
– Lecz i tam nadejście komunistycznej formy społeczeństwa było nieuniknione?
– Oczywiście!
– To znaczy, że źle postawiłem zagadnienie – rzekł po namyśle Kimi. - Czy znany jest
przypadek, by społeczeństwo na jakiejś innej planecie osiągnęło wysoki poziom nauki,
techniki i sił wytwórczych, lecz nie stało się komunistyczne i nie upadło wskutek strasznych sił
przedwczesnej wiedzy? Czy wiele jest takich wykluczonych od ogólnego prawa rozwoju,
które, skoro jest powszechne, powinno je objąć?
Nauczyciel zastanawiał się chwilę, opuściwszy oczy na półprzezroczysty zielony blat
katedry, na którym podczas lekcji wyświetlały się potrzebne informacje i dane liczbowe.
Zadziwiająca historia planety Tormans była sensacją w świadomości poprzedniego
pokolenia. Oczywiście znali ją też jego młodzi uczniowie. Epopeja gwiazdolotu „Ciemny
Płomień” zainspirowała wiele książek, filmów, pieśni i poematów. Trzynastu jej bohaterów
Zgłoś jeśli naruszono regulamin