Winnicka Ewa - Londynczycy.pdf

(1063 KB) Pobierz
Ewa Winnicka
Londyńczycy
Spis treści:
Przedwstępnie
Zagubieni, znalezieni, zagubieni
Historia miłości w dziesięciu etapach
Tato
Spokój nieboszczyka
Angielski król Polski
Zastąpiona
Kim jest Lili?
Mister Pałac i jego ojczyzna
Ostatni minister skarbu
Dziękuję
Przedwstępnie
Ta książka nie jest podręcznikiem do historii, mimo że w niektórych reportażach występują
postaci historyczne, a w co najmniej dwóch przypadkach są ich głównymi bohaterami.
Ważne książki o historii emigracji już powstały, napisali je:
Keith Sword, Norman Davies, Jan Ciechanowski, Andrzej Friszke, Rafał Habielski i Adam
Zamoyski.
Ta książka nie daje ogólnego obrazu, nie syntetyzuje, nie zajmuje stanowiska ani nie rości
sobie pretensji.
Jest subiektywna, bo reportaż wymaga dokonania wyboru.
Między 1939 a 1947 rokiem niemal 200 tysięcy Polaków, zranionych przez wojnę i wielką
politykę, zaczęło żyć na obcej wyspie. Większość tubylców nie była tym zachwycona.
- Wylądowaliśmy na Marsie i żeby przeżyć, musieliśmy założyć tam Polskę - powiedział
jeden z uchodźców.
Kilka historii z życia na Marsie zawiera właśnie ta książka.
Zagubieni, znalezieni, zagubieni
Lato 1998. Brixton
Jean-Marc, kurier rowerowy w średnim wieku, przeciął ulicę
Brixton Hill i stanął przy wielkim śmietniku. Od razu wydał mu się obiecujący: spomiędzy
kawałków gruzu wystawały fragmenty mebli, szmat i starych gazet. W dwóch skrzynkach na
warzywa zobaczył pożółkłe fotografie. Bez zastanowienia 9 załadował je na kurierski rower.
Śmieci, gazety, stare monety i niepotrzebne zdjęcia odgrywały ważną rolę w życiu artystycznym
Jeana-Marca. Porzucone rekwizyty cudzego życia złożone w atrakcyjne instalacje przysparzały
mu pewnej sławy w północnym Londynie. Na razie, niestety, nie przysparzały pieniędzy
Wieczorem obejrzał fotografie. Dziewczynki w białych sukienkach paradowały przed
blaszanymi barakami albo tańczyły w ludowych strojach. Eleganccy mężczyźni na bankietach.
Domowe prywatki, potańcówki albo wakacje nad morzem. Na kilku był stempel: Jan
Markiewicz, 67 gayville road, london swn, 1953. Europa Wschodnia, powiedział do siebie
artysta konceptualny i zniósł paczki do piwnicy.
W ogóle go nie inspirowały.
2008. New Cross
Nicole była aktorką, ale na razie uczyła w podstawówce. Miała trzydzieści trzy lata,
mieszkała w północnym Londynie, który ją frustrował. „Więzi sąsiedzkie umarły” mówiła,
głównie dlatego że nie znała żadnego sąsiada ze swojej ulicy, z wyjątkiem Marii, sympatycznej
nimfomanki, która, rzecz jasna, nie miała problemów z towarzystwem. Po południu zapukała z
informacją, że mężczyzna z naprzeciwka planuje przyjęcie dla znajomych z sąsiedztwa.
Gospodarz nazywał się Jean-Marc i potrafił słuchać. Więc Nicole opowiedziała mu swoje
historie. Na przykład tę o mamie, która nie umiała zagrzać miejsca i której kolejni mężowie
coraz mniej podobali się Nicole. Mama miała też nieznośne poczucie wyższości. Kiedy
przyjeżdżała do Londynu w odwiedziny, lubiła na głos komentować wygląd ludzi w autobusie.
Wydawało się jej, że jest bezkarna, bo mówiła po polsku. Aż któregoś dnia starsza osoba
odwróciła się i poprosiła, żeby przestała, bo jej przykro.
- Matka Polka? - zapytał Jean-Marc i poczuł się zainspirowany.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin