Polska miedzy Wschodem a Zachodem.txt

(74 KB) Pobierz
Feliks Koneczny


Polska miedzy wschodem a zachodem
 

Wyglada to moze na banalnosc, zeby mowic na temat "Polski miedzy Wschodem a Zachodem". Ktoz nie wie, ze Polska polozona jest tak nie tylko geograficznie, lecz zarazem duchowo: religijnie i cywilizacyjnie; wiadome kazdemu sa przejawy i skutki tego polozenia, i nie sztuka, ze wiadome, bo sa widome kazdego dnia i na kazdym kroku. Wystarczy wziac do rak gazete polska i czytac ja uwaznie, komentujac tresc ze stanowiska cywilizacji, a uderzy nas az nazbyt wyraznie mieszanina Zachodu i Wschodu! Olbrzymia Wiekszosc inteligencji polskiej uwaza to za cos calkiem naturalnego, wychodzac z zalozenia, jako polozeniu geograficznemu nie moga nie towarzyszyc nastepstwa cywilizacyjne, a wcale sie tym nie martwiac, owszem biorac z tego otuche do wielkiej przyszlosci Polski, jako majacej dokonac syntezy Zachodu i Wschodu, co ma byc najwiekszym z wielkich dziel historii powszechnej. W tym upatruje sie misje dziejowa Polski. Dodaje sie, ze zawsze to bylo misja nasza, lecz niestety nic umielismy wywiazac sie z niej, nie dosc wiernie jej sluzylismy, niebacznie od niej odstepowalismy i skutkiem tego nastapil upadek i rozbiory.

Otoz ja jestem innego o tym wszystkim zdania. Synteze Zachodu a Wschodu uwazam za czczy frazes literacki. a widoczna obecnie w Polsce mieszanina cywilizacyjna jest w mych oczach swiadectwem upadku cywilizacji. Cywilizacja albo jest czysta, albo jej nie ma; nie mozna byc cywilizowanym na dwa sposoby. Upadla Polska dlatego, ze poszukujac niby syntezy Zachodu ze Wschodem, zrobila ze siebie karykature cywilizacyjna - i upadnie znowu, jezeli nie przestanie na nowo tej karykatury urzadzac. Ale nie po to zabieram glos, azeby motywowac te odmiennosc pogladu na rzeczy, niby powszechnie wiadome. Robilem to przy innych sposobnosciach, a robilem - przyznaje-niedokladnie. Sprawa jest bowiem tego rodzaju, iz trzeba wiele rzeczy przemyslec i przygotowac niektore studia wstepne, azeby potem wynik ostateczny rozumowan przedstawil sie jako logiczna koniecznosc. Te studia wstepne obejmuja rozmaite tematy. Nie moze miedzy nimi zabraknac roztrzasania, co w historii polskiej bylo Zachodem czy Wschodem, i jaki to byl Zachod, i co za Wschod? Trzeba sie przyjrzec blizej pojeciom, ktorymi szermuje sie u nas w mowie potocznej, nie poddawszy ich naukowej, ze tak powiem, ekspertyzie.

Ta ekspertyza - i nic innego - ma stanowic przedmiot udzielonego mi laskawie glosu. Chodzi o scisle okreslenie faktow, azeby dojsc do scislosci pojec.


* * *


Zrobmy chronologiczny przeglad faktow, ktore stawialy nasza przeszlosc "pomiedzy Zachodem a Wschodem". Za najstarszy objaw "Wschodu" na ziemiach polskich uwaza sie zazwyczaj misje apostolow slowianskich sw. Cyryla i sw. Metodego, a tymczasem to wlasnie polega na pomylce - szerzonej skwapliwie przez literature rosyjska.

Do panstwa bulgarskiego na Balkanie docieralo chrzescijanstwo z obu glownych ognisk, z Bizancjum i Rzymu. Wsrod zwolennikow Rzymu wylonil sie pomysl, zeby ulatwic sobie nawracanie utworzeniem obrzadku slowianskiego, rzymsko-slowianskiego, tj. wedlug rytualu rzymskiego, a tylko w jezyku slowianskim - i glownymi przedstawicielami tego kierunku byli wlasnie "bracia solunscy". Apostolowali oni jak wiadomo, posrod Chazarow, ktorzy posiadali wtedy zwierzchnictwo nad znaczna czescia slowianszczyzny wschodniej. 

A jednak nie przedostal sie najmniejszy promyk wiary swietej z nad Donu nad Dniepr, w strone Kijowa! To, co sie mowi o apostolstwie braci solunskich na Rusi, jest wierutnym wymyslem. Cala dzialalnosc misyjna sw. Cyryla i sw. Metodego nie ma najmniejszego zwiazku ze slowianszczyzna wschodnia, a w biografii Apostolow slowianskich nie ma miejsca ni czasu na pobyt ich na Rusi. Na dworze ksiecia bulgarskiego zwyciezyl atoli prad bizantyjski, bracia wiec solunscy usuneli sie (czy tez zostali usunieci?). W kilka miesiecy po ich wyjezdzie przyjmuje car Bogorys chrzest w obrzadku wschodnim, greckim. Ale dwojakie wplywy scieraly sie w Bulgarii nadal, i Bogorys przerzucil sie wnet do lacinstwa, azeby w roku 870 powrocic do obrzadku greckiego. Z tymi zmianami nie mieli sw. Cyryl i sw. Metody nic do czynienia, gdyz nie powrocili juz na Balkan. Pragneli poswiecic sie znowu pracy misyjnej poza Balkanem, wsrod pogan. Chetnych do nawiedzenia obcych stron zastaly poszukiwania ksiecia wielkomorawskiego Rastyca, ktory wiedzial zapewne o zawiazkach obrzadku rzymsko- slowianskiego. Oczywiscie Rastyc musial wiedziec po co sprowadza braci solunskich.

Jezykiem obrzadku rzymsko-slowianskiego jest narzecze bulgarsko- macedonskie, dla ktorego Cyryl obmyslil nowe abecadlo, zwane glagolica, ktora to nazwa przylgnela i do obrzadku. Na macedonska bulgarszczyzne przetlumaczyli apostolowie zachodniej Slowianszczyzny rzymskie ksiegi liturgiczne i spisali je glagolica. Podnoszone co do ich wiernosci Rzymowi watpliwosci, uwazanie ich za "wyslannikow bizantynskich", upadaja wobec faktu, ze obmyslony przez nich obrzadek byl rzymskim, czysto rzymskim. Widocznie nie chcieli greckiego.Cyryl i Metody dwa razy jezdzili do Rzymu i uzyskali potwierdzenie osobnej prowincji koscielnej, glagolickiej. Misyjne jej granice siegaly na wschod w poganskie kraje ludow polskich ("Lachow") az po Bug i Stryj. Okolo roku 880 jeden z wyslannikow sw. Metodego ochrzcil ksiecia ludu Wislan (w Wislicy na lewym brzegu sredniej Wisly) - i to jest poczatkiem chrzescijanstwa na ziemiach polskich.

A zatem poczatki te naleza do obrzadku rzymsko-slowianskiego, bezwarunkowo do rzymskiego. Nie bylo w tym zadnych wplywow cywilizacyjnych Wschodu. Glagolica w Polsce niedlugo sie utrzymala. Istnieje dotychczas w kilkunastu parafiach Istrji i Dalmacji, skazana na zaglade, czego powody i okolicznosci nie naleza tu do tematu naszego. Nigdy nie miala w sobie nic a nic wschodniego.

W nowszych dopiero czasach, kiedy zaczeto "cyrylice" identyfikowac (tendencyjnie) ze sw. Cyrylem, rozpowszechniono bledne mniemanie, jakoby apostolowie slowianscy byli apostolami Slowianszczyzny wschodniej i jako byli tworcami obrzadku grecko- slowianskiego i praszczurami... prawoslawia. Powazna nauka wlozyla to dosc dawno juz miedzy bajki.W 80 lat po chrzcie ksiecia Wislan nastapil chrzest dynastii Piastow, a aczkolwiek w obrzadku rzymsko- lacinskim, blizszymi bylismy natenczas wplywow wschodnich, bizantynskich, niz za czasow archidiecezji glagolickiej, gdy do niej nalezaly poludniowe ludy polskie. Chrzest Mieszka I i ostateczne zupelne nawrocenie Polski przypadaja na czasy najsilniejszej ekspansji bizantynizmu. Poprzez Illiricum i Dalmacje siegnely wplywy bizantynskie jeszcze raz do Italii, azeby przewazyc tam nastepnie na poludniu, malec zas ku polnocy; nie przekroczyly one nigdy Alp bezposrednio od strony wloskiej. Z Sycylii dotarly morzem do Hiszpanii. Z Dalmacji drugim szlakiem siegnely na polnoc i tamtedy przekroczyly Alpy, poddunajska droga handlowa w gore docieraly do Niemiec, dalej do Burgundii - umacniajac, co tam juz bylo z bizantynizmu z poprzedniej jego ekspansji. Byly to niemal wylacznie wplywy zewnetrzne, form tylko dotyczace - z jednym atoli wyjatkiem, ktory Polske obchodzil wlasnie jak najbardziej. W Niemczech przyjal sie bizantynizm tak dalece, iz powstala tam osobna jego galaz: kultura bizantynsko-niemiecka. Cesarstwo Karola Wielkiego powstalo przeciw bizantynskiemu. Koronowal Karola Leon III, ten sam Papiez, ktory utwierdzil "filioque". Ale cesarstwo zawiodlo i rozprzeglo sie, zanim jeszcze dosiegl konca wiek IX. Epizodycznie zabladzila korona cesarska w roku 896 na glowe krola niemieckiego, Arnulfa, ale to epizod bez znaczenia. Karolingowie niewiele mieli sposobnosci oprzec sie o Niemcy, ani tez nie utrzymala sie w Niemczech ich tradycja dynastyczna. Wznowienie cesarstwa przez Ottona Wielkiego w roku 962 - na cztery lata przed chrztem Mieszka I - nie ma ani genetycznego, ani ideowego zwiazku z problematem cesarstwa Karola Wielkiego, z problematem wskrzeszenia wladzy i godnosci rzymskich cezarow na pozytek swiata chrzescijanskiego, azeby byc swieckim ramieniem Papiestwa. To drugie cesarstwo zachodnie powstalo wsrod walk oreznych z Papiezami. Powstale za Mieszka I "swiete panstwo rzymskie narodu niemieckiego" wywodzi sie od bizantynskich "kajdzarow", przejmujac nawet ich nazwe. W przeciwienstwie do dawniejszego, nowe to cesarstwo oparlo sie o Bizancjum, a zwrocilo sie przeciw Papiestwu.

Za Ottona Wielkiego dokonuje sie owo gruntowne zaszczepienie bizantynizmu w Niemczech. Panowanie jego zaczyna sie od urzadzenia dworu na modle bizantynska, a konczy sie w 927 ozenkiem jego syna z cesarzowna bizantynska Teofania (corka Romanosa II, siostra Bazylego II Bulgarobojcy i Anny, pozniejszej ksiezny kijowskiej). Ksiezniczka ta stanowi osoba swa wykladnik calego rozdzialu w dziejach Niemiec i w dziejach powszechnych. Jako malzonka Ottona II, a potem rejentka podczas maloletnosci Ottona III, posiadala znaczne wplywy polityczne. Dwor jej zaslynal po calym swiecie. Roztoczyla niewidziany dotychczas na zachodzie przepych monarszy i wprowadzila bizantynski ceremonial. Tym razem nie skonczylo sie jednak na rzeczach zewnetrznych, na sztuce i dworskosci. Z gronem wybitnych bizantynskich uczonych i statystow wytworzyla Teofania srodowisko bizantynskiej idei politycznej, ktora przyjela sie w Niemczech do tego stopnia, iz stanowi ceche istotna dziejow niemieckich i wywolala dwoistosc kultury niemieckiej, przesiaknietej w znacznej czesci bizantynizmem. Jakkolwiek nigdy nie opanowal on calego spoleczenstwa niemieckiego w zupelnosci, tak, izby nie bylo pradu przeciwnego, opierajacego sie o cywilizacje lacinska, jednakze faktem jest, ze nigdzie na calym swiecie nie osadzil sie bizantynizm tak mocno, jak w Niemczech. Istnieje niemiecki rodzaj bizantynizmu. Z wyjatkiem panowania Ottona III (ktorego wyjatkowosc stanowi przedmiot zgorszenia pruskiego kierunku...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin