Melissa West- Zawładnięcie 03 -Zderzenie (tłum.pdf

(1465 KB) Pobierz
Melissa West
Zderzenie
Część trzecia trylogii
Zawładnięcie
Tłumaczenie: Zosia
Korekta: Anita
More Than Books
Spis treści
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Epilog
str. 5
str. 7
str. 12
str. 16
str. 21
str. 26
str. 30
str. 37
str. 41
str. 44
str. 47
str. 53
str. 60
str. 62
str. 67
str. 72
str. 75
str. 84
str. 88
str. 95
str. 102
str. 106
str. 114
str. 121
str. 123
str. 129
str. 137
str. 141
str. 149
Dla fanów serii Zawładnięcie, tych starych i nowych -
dziękuję Wam.
Rozdział 1
- Pobudka!
Czuję się, jakby ktoś otwarł mi czaszkę, przetrząsnął mózg i zażądał, by ponownie
pracował. Próbuję otworzyć powieki, lecz są ciężkie i opuchnięte, i martwię się, że może są
już otwarte. Że ja po prostu nie widzę.
Myśli i wspomnienia nacierają naraz. Neurotoksyna w mojej krwi, trująca mnie i
określająca, jako pół-Pradawną. Jackson biorącą mnie na Loge. Godziny tortur w błękitnym
pokoju z ręki Lydian, a z rozkazu Zeusa. Prysznic, ciało Jacksona złączone z moim. Ten
krótki moment bezpieczeństwa, doskonałości – miłości. I potem strach, który ciął mnie na
pół, łamiąc i rozpalając jednocześnie, kiedy zdałam sobie sprawę, że on odszedł.
Zrozumiałam, że został zabrany.
Porwany.
Tej ironii nie umiem znieść.
- Obudź się!
Krzywię się na ten dźwięk, tak bliski, a jednocześnie tak odległy. Jakbym go
słyszałam, lecz nie do końca umiem zrozumieć, o co mu chodzi, o czym ta osoba mówi.
- Ari. Nie mamy czasu. Obudź się!
Moje myśli skupiają się, lecz nie otwieram oczu. Mogę czuć, słyszeć, wyczuwać
wszystko wokół siebie - pikanie przy uchu, głośny oddech osoby obok mnie. Nie mogę
rozpoznać, kto to, nawet czy to mężczyzna, czy kobieta. Lecz wyczuwam zagrożenie, tak
intensywne, że moje włoski na rękach stają, a xylem we krwi budzi się i pragnę, by ten ktoś,
wiszący nade mną, był martwy. Jeśli on lub ona – ono – byłoby martwe, to miałabym wtedy
okazję uciec.
- W porządku. Więc niech to będzie zemstą.
Orientuję się, że to Cybil, moja trenerka i przyjaciółka sekundę nim przejmujący
serce ból wcina się w moje lewe ramię. Moje powieki rozwierają się i widzę ją przed sobą,
tak bladą i roztrzęsioną, że wygląda jak duch. Spoglądam w dół, na swoje ramię, by ujrzeć,
że Cybil wyrwała wenflon z kroplówki i teraz trzyma go w ręce jak zabawkę.
Niemal uśmiecham się na wyraz jej twarzy, ślad uciechy w odpłaceniu mi się za
dźgnięcie jej dłoni, zmuszając ją z wyjścia z transu, który udawała na Loge. Lecz wtedy
moje oczy natrafiają na jej i widzę mieszankę strachu i wyczerpania, że jej ręce drżą i wiem,
że tym razem nie udaje.
- Spójrz.- mówi.- To pewnie wzbudzi alarm. Musimy stąd uciekać. Teraz.
Próbuję pokiwać głową, lecz moje ciało jest ociężałe i nie wiem, czy w ogóle się
poruszyłam. Cybil wkłada ramię pod moje plecy, by pomóc mi usiąść, a pokój, co chwila
zachodzi mgłą.
- Co mi się stało?
-
Oni
się stali. A teraz ruszaj się.
Zaczynam zsuwać się ze stołu, kiedy oczy Cybil robią się wielkie, a przez jej ciało
przechodzi dreszcz.
- Cybil? Co jest?- sięgam do niej dokładnie, kiedy omdlewa na ziemię, a metalowe
drzwi za jej plecami otwierają się. Dwóch mężczyzn w grubych, białych mundurach wpada
Zgłoś jeśli naruszono regulamin