Ralph Sarchie, Lisa Collier Cool - ZBAW NAS ODE ZŁEGO.pdf

(1237 KB) Pobierz
Moim ślicznym córkom, Christinie Marii i Danielli Ann – miłość i wsparcie, które od was
dostaję, pozwalają mi iść naprzód. Cały mój świat kręci się wokół waszej dwójki i mam głębokie
poczucie, że jesteście dla mnie Bożym błogosławieństwem. Nigdy nie przestanę was kochać.
Również mojemu wnukowi, Jacobowi Michaelowi – Bóg nie ustaje w swych błogosławieństwach,
ko​cham cię, szkra​bie.
Ralph Sar​chie
Joh​no​wi, Ali​son Geo​r​gii i Ro​sa​lie – moje ser​ca wzra​sta od wa​sze​go śmie​chu i wa​szej mi​ło​ści.
Lisa Col​lier Cool
Ze specjalną dedykacją dla świętej pamięci ojca Malachiego Martina, jednego z wielkich
wo​jow​ni​ków ar​mii Boga.
===aAw0B2QGZAZnVWRRMFQxAWcCMgdiBGAEMwo9CG1VZVU=
SŁO​WO WSTĘP​NE
NIE MOŻE NAZYWAĆ SIEBIE CHRZEŚCIJANINEM,
a już na pewno nie katolikiem ten, kto
wątpi bądź nie wierzy w istnienie diabła. Chrystus został zesłany, aby wyzwolić ludzkość spod
władzy szatana i jego renegackich legionów upadłych aniołów. „Teraz odbywa się sąd nad tym
światem. Teraz władca tego świata zostanie precz wyrzucony. A Ja, gdy zostanę nad ziemię
wywyższony, przyciągnę wszystkich do siebie” (J 12, 31–32). Opisywane w Ewangeliach sceny,
w których Jezus wypędza diabły z opętanych, pokazują, jak bardzo realne są te niewidzialne byty,
które – mówiąc słowami tradycyjnej
Mo​dli​twy do świętego Michała Archanioła
– „na zgubę dusz
ludz​kich po tym świe​cie krą​żą”.
A dziś jest ich więcej niż kiedykolwiek! Stale pogłębia się otchłań zepsucia, a wraz z nią świat
coraz bardziej ulega nadnaturalnej demonicznej zarazie. Jesteśmy oswojeni z tym, że zepsucie to
dzieło szatana – jest on wszak bezsprzecznie opiekunem grzeszników – lecz 1musimy pamiętać, że
demoniczna zaraza pozwala mu atakować zarówno umysł, jak i ciało. Gdy przyjmowałem święcenia,
jakieś czterdzieści lat temu, o opętaniu przez diabła czy przejęciu przez niego kontroli nad
człowiekiem niemal się nie słyszało. Przeciętny ksiądz, nawet jeśli go wyświęcono na egzorcystę,
mógł przez całe życie nie zetknąć się z takim przypadkiem. Czytano o tym jedynie w podręcznikach
teologii. Lecz obecnie, dla tych, którzy mają oczy zdolne do widzenia, jest to zjawisko niemal
po​wszech​ne.
Egzorcyzm często – o ile nie najczęściej – ujawnia diabła ukrytego w „przypadku
psychiatrycznym”. Diabeł do nas przemawia, prowokuje nas i nam grozi. Dręczy swoją ofiarę
na naszych oczach i potrafi poddać próbie każdą cząstkę duszy tego, który próbuje go okiełznać. Nie
zawsze tak jest – czasem bowiem udaje głuchego i głupiego – lecz manifestuje się na tyle często, że
moż​na usta​lić jego me​to​dę dzia​ła​nia.
Skąd ta epidemia? Jej źródłem jest rozpowszechnianie się – a raczej plaga – okultyzmu.
W dziewięciu przypadkach na dziesięć ofiara opętania przez diabła miała jakiś, bezpośredni bądź
pośredni, w postaci jawnej lub ukrytej, związek z czarną magią. Mogła być w posiadaniu
przedmiotów związanych z okultyzmem, jak plansze Ouija czy pozornie niewinne wisiorki, albo
wręcz brać udział w jawnie satanistycznych obrzędach. Gdzieś pomiędzy tymi skrajnościami
umiejscowić należy najróżniejsze ruchy pseudo-religijne i new age. Satanizm jako taki został uznany
za religię i istnieje nawet „Biblia szatana”. Ci, którzy chcą posiąść wiedzę i władzę wykraczającą poza
porządek ustalony przez Boga, mogą wszystko to znaleźć u Jego wrogów, i aby mogli naprawić swój
błąd, trze​ba ich prze​ka​zać w Jego wła​da​nie i po​zwo​lić im po​nieść wszel​kie kon​se​kwen​cje.
Ralph Sarchie, autor tej książki, posiada doskonałe kwalifikacje do wypowiadania się na temat
diabła. Przez lata badał przypadki, w których siły zła miały swój udział i nieraz był jednym z tych,
którzy pomagali mi podczas egzorcyzmów. Bez pomocy ludzi, którzy są w stanie powstrzymać kogoś
zdolnego do zachowań skrajnie agresywnych, wypędzanie demonów z osoby opętanej, jak
wspomniałem, może być dla egzorcysty śmiertelnie niebezpieczne. Powiedziałbym wręcz, że nie ma
tematu, którego omówienie byłoby bardziej celowe, a może nawet pilniejsze niż ten. Oby ta książka
speł​ni​ła swój hu​ma​ni​tar​ny cel, dla któ​re​go po​wsta​ła.
Bi​skup Ro​bert F. McKen​na OP
Ka​pli​ca Mat​ki Bo​skiej Ró​żań​co​wej, Mon​roe, Con​nec​ti​cut
===aAw0B2QGZAZnVWRRMFQxAWcCMgdiBGAEMwo9CG1VZVU=
WPRO​WA​DZE​NIE
NIGDY NIE SĄDZIŁEM, ŻE NAPISZĘ KSIĄŻKĘ
o zjawiskach nadprzyrodzonych. Jestem
sierżantem nowojorskiej policji, więc powinienem pisać o dzielnych policjantach i ich pracy
na ulicach, a nie o demonach, duchach i egzorcyzmach. Lecz żyję jakby w dwóch światach:
w jednym jestem typowym gliną poruszającym się w miejskim szlamie i krwi, z realną, ciągłą
świadomością bliskości śmierci, a w drugim muszę się mierzyć ze zbrodnią zupełnie innej natury,
zbrodnią dokonywaną przez siły tak złe, że wykraczają poza nasze pojmowanie. Większość ludzi
sądzi, że te światy są od siebie bardzo odległe. Ludzie często pytają: „Jak to możliwe, że po szesnastu
latach obcowania z twardą, brutalną rzeczywistością potrafiłeś uwierzyć w duchy?”. Ja jednak
przekonałem się, że większość policjantów w nie wierzy i – co ważniejsze – ogromna większość
z nich wierzy również w Boga i jest bardzo religijna. To mnie cieszy, ponieważ rzeczy, z jakimi
po​li​cjan​ci sty​ka​ją się na co dzień, mogą być dla du​szy nisz​czą​ce. Wiem to z au​top​sji.
Myślę, że właśnie praca w policji pomaga mi odróżnić oba te światy od siebie i przekonać się, że
istnieją zjawiska nadprzyrodzone i siły nadnaturalne. Funkcjonując na co dzień w porządku zbrodni
i kary, nauczyłem się radzić sobie w sytuacjach, w których bardzo prawdziwe zło w najczystszej
postaci atakuje ludzi równie prawdziwym przerażeniem. Jak mądrze mawia Joe Forrester, mój
partner w śledztwach dotyczących zjawisk nadprzyrodzonych, istnieją dwa rodzaje zła: zło pierwotne,
które pochodzi od diabła, i zło wtórne, które wyrządzają ludzie. I choć każde zło pochodzi od szatana,
nie zawsze winię go za okrucieństwo, do którego człowiek jest zdolny wobec drugiego człowieka.
Sty​ka​jąc się ze złem, po​tra​fię orzec, czy ma ono cha​rak​ter ludz​ki czy nie​ludz​ki.
Nie miałem pojęcia, na co się porywam, kiedy przed dziesięciu laty rozpocząłem „Pracę”
polegającą na wyjaśnianiu przypadków nawiedzania domów przez duchy i opętania ludzi przez
demony. Podobnie jak praca w policji, również ta Praca wyniszcza człowieka, lecz nie żałuję, że się
jej podjąłem. Praca umocniła we mnie wiarę, a moja miłość do Jezusa Chrystusa jest teraz tak realna
jak uczucie, którym darzę żonę i dzieci. Czytając tę książkę, pamiętajcie o jednym: to nie jest książka
o jakimś gliniarzu ani o szatanie – to jest książka o Bogu. Czytając o historiach, które uwikłanym
w nie ludziom wydają się beznadziejne, nie zapominajcie, że z Bogiem nic nie jest niemożliwe. I choć
niektóre z opisanych tu osób nadal zmagają się ze swymi problemami, jedno się w ich życiu
zmie​ni​ło: wpu​ści​li do swo​je​go ży​cia Boga, a On spra​wił, że ła​twiej im zno​sić du​cho​we męki.
Zanim podziękuję tym wszystkim, z którymi się zaprzyjaźniłem dzięki mojej Pracy –
przyjaciołom, których na mój własny sposób uczyniłem bliskimi memu sercu – pragnę podkreślić, że
Zgłoś jeśli naruszono regulamin