Malcolm in the Middle - 2x07 - Robbery.txt

(13 KB) Pobierz
00:00:02:Wystarczy na dzisiaj.| Idziesz spać?
00:00:03:Za chwilę.
00:00:18:www.NapiProjekt.pl - nowa jakoć napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
00:00:22:Kurcze.
00:00:34:- Wczenie wstałe.| - Pęcherz nie sługa.
00:00:38:Zaraz. Czy ty się w ogóle kładłe?
00:00:42:No co ty. Całš noc oglšdałem| meksykańskie telenowele.
00:00:47:Do zobaczenia.
00:01:18:{C:$C080FF}"ZWARIOWANY WIAT MALCOLMA"| 2x07 Robbery
00:01:25:- Czeć, Lois.| - Witaj, Craig.
00:01:28:Czy jako się zmieniłem?
00:01:31:Nie.
00:01:32:Dzi jš dostałem:| "Craig Feldspar, asystent menadżera."
00:01:36:Wspaniale, gratuluję!
00:01:39:Czerwona plakietka, jak wiesz,| oznacza też dodatkowe 2% zniżki.
00:01:43:- Z przyjemnociš podzielę się niš z tobš.| - Nie, Craig. To twoja zniżka.
00:01:48:Nie chcę narażać twojej kariery.| Nie czułabym się z tym dobrze.
00:01:53:Po co mi władza, skoro nie mam| z kim się niš dzielić?
00:01:57:Tereso, zajrzyj do czwartej alejki.| Kto przewrócił stojak na słodycze.
00:02:02:Przełóż też cukierki kawowe| na niższš półkę.
00:02:04:Dobrze.
00:02:06:Zauważyła tę jej skrywanš złoć.| Czyż to nie cudowne?
00:02:10:Spójrz, aż drżę.
00:02:13:To moja ulubiona pora dnia.| Błogi czas między końcem szkoły,
00:02:18:a powrotem rodziców.
00:02:19:Czas, kiedy dzieci rzšdzš wiatem.
00:02:27:- Od czego to jest?| - Ze srebrnej zastawy.
00:02:36:Chodcie, szybko!| Stało się co cudownego!
00:02:41:Czyż nie jest piękna?| Pomyleć, że kto jš ot tak wyrzucił.
00:02:45:Leżała pod stertš mieci.| Wiem, że spodoba się waszej matce.
00:02:48:- Kiedy wraca?| - Pracuje do dziesištej.
00:02:50:wietnie! Mamy masę czasu,| żeby jš oczycić.
00:02:53:- Tato, to mieć.| - Reese, odrobina farby i narzędzi
00:02:57:i z czyjego miecia, inny stworzy| prezent na rocznicę lubu.
00:03:00:Pomóżcie mi jš wnieć.
00:03:04:Proszę.
00:03:06:Pewnie mylisz,| że przyszedłem cię zganić
00:03:09:za nieodrobienie za mnie| wczoraj pracy domowej.
00:03:11:Ale o tym już zapomniałem.| Skupmy się na zadaniach na jutro.
00:03:16:Będzie super, jeli dostarczysz| mi je przed ósmš.
00:03:20:Albo dziewištš.
00:03:23:No dobrze. Co się stało?
00:03:25:Julie mnie rzuciła.
00:03:29:Dlaczego?
00:03:30:Nie wiem. Ale to naprawdę koniec.
00:03:34:Odesłała wszystkie prezenty.
00:03:39:To okrutne.
00:03:42:- Ten jest uroczy.| - Nacinij na brzuszek.
00:03:45:Nie, dziękuję.
00:03:48:Wiem, co czujesz. Co ci poradzę.| Musisz znaleć zajęcie,
00:03:52:które pozwoli ci| przestać o tym myleć.
00:03:54:- I tu wkracza moja praca domowa.| - Nie wiem, co teraz zrobię?
00:03:59:Była dla mnie wszystkim.| Moim życiem, moim wiatem.
00:04:03:- Była wietna w łóżku?| - Wspaniała.
00:04:12:Słucham panów?
00:04:15:- Dawaj kasę.| - Chryste Panie, znowu?
00:04:19:- Stul pysk i oddawaj szmal!| - Wyluzuj, kowboju.
00:04:21:Rozwišżemy to pokojowo.| Oddam wam pienišdze z kasy.
00:04:25:Potem spokojnie wyjdziecie, dobrze?
00:04:28:Dobrze.
00:04:31:I co? Nikomu nic się nie stanie,| nikt nie zostanie złapany,
00:04:34:wszyscy będš zadowoleni.
00:04:36:Lois, podobno Sheryl obgadywała mnie| za moimi plecami.
00:04:39:Zwolnij jš. Mam klientów.
00:04:41:Proszę bardzo. Do widzenia.
00:04:43:- Czy podobało się panom w naszym sklepie?| - Craig, panowie się spieszš.
00:04:47:Zajmę tylko chwilę. Nazywam się Craig,| jestem asystentem menadżera.
00:04:50:Zapewniam, że satysfakcja klientów| jest dla nas najwyższš wartociš.
00:04:54:- Jestemy usatysfakcjonowani.| - Nie wyglšdacie na takich.
00:04:58:Proszę nie obawiać się ostrych słów.| Dopiero się uczę.
00:05:01:Na pewno mogę sprawić, że panów zakupy| będš jeszcze przyjemniejsze.
00:05:05:W sumie...
00:05:07:Mógłby nam przynieć pienišdze| z pozostałych kas.
00:05:10:- To broń!| - Craig, tylko spokojnie.
00:05:13:Spokój to podstawa.| Przechodziłam przez to już pięć razy.
00:05:16:Damy im pienišdze z kas| i sobie pójdš.
00:05:19:A sejf?
00:05:21:Sejf?
00:05:22:Sejfy... sš w promocji.
00:05:26:- Zamknę drzwi, a ty zbierz klientów.| - Zwariowałe! Musimy uciekać!
00:05:30:Mam już doć drobnych kradzieży.| Nie chciałby osišgnšć czego więcej?
00:05:35:- Że niby wrócić do szkoły?| - Co ty? Włamać się do sejfu.
00:05:40:Do końca życia chcesz| pracować w barze?
00:05:45:Wszyscy do działu| gospodarstwa domowego!
00:05:54:Ostrożnie.
00:05:57:Ostrożnie.
00:06:01:Ostrożnie.
00:06:09:Wasza matka padnie,| kiedy to zobaczy.
00:06:15:mieszne.
00:06:17:Dlaczego kto zostawił w niej| setki wieczorowych much?
00:06:22:To nie muchy tylko nietoperze.
00:06:35:Lois, nie bój się.| Wszystko będzie dobrze.
00:06:38:Zaraz będzie po problemie.| Machaj sobie tym gnatem stary.
00:06:42:- Niedługo przybędzie niespodzianka.| - Ten guzik odłšczono w zeszłym roku.
00:06:46:- Dlaczego?| - Bo cišgle go naciskałe.
00:06:49:W stanach zagrożenia.| Po to włanie jest.
00:06:52:Na przykład wtedy,| kiedy zauważyłe pszczołę?
00:06:54:Albo wielkš muchę,| która wyglšdała jak pszczoła?
00:06:56:- Albo kiedy zobaczyłe ducha?| - Nie wiem, czy tam był.
00:07:00:Ale racjonalnie tego| nie wytłumaczysz.
00:07:02:Wy dwoje! Ruchy!
00:07:06:Uwielbia tym wymachiwać.| Skończymy w kostnicy.
00:07:08:Nieprawda.
00:07:11:Lois, muszę ci co wyznać,| zanim zginiemy.
00:07:16:- To dotyczy moich uczuć.| - Przestań!
00:07:18:- Ale, Lois...| - Nie!
00:07:20:To się niedługo skończy!
00:07:22:Ile?
00:07:26:Ale gwarantuje pan,| że usuniecie wszystkie?
00:07:30:To stawka za jednego nietoperza?!| Pan zwariował!
00:07:36:- Musimy to załatwić sami.| - Żartujesz? Nikt nie przyjdzie?
00:07:40:- Boję się.| - Wiem, synu.
00:07:42:Spójrz na to z innej strony.| To tylko szczury ze skrzydłami.
00:07:46:I radarem.
00:07:47:Latajšce szczury z radarem.
00:07:49:Powtórzcie ze mnš:| Latajšce szczury z radarem.
00:07:52:Jeszcze raz:| Latajšce szczury z...
00:07:57:Posłuchajcie. Musicie zachować spokój.
00:08:01:I żadnych gwałtownych ruchów,| bo was zabijš.
00:08:04:I nie patrzcie im w oczy,| bo was zabijš.
00:08:08:I nie błagajcie, żeby was| nie zabijali, bo was zabijš.
00:08:12:- Przestań gadać.| - Asystencie menadżera, chod tu!
00:08:16:To koniec.
00:08:18:Nie nakarmiłem kota.
00:08:21:Zabawne rzeczy przychodzš do głowy| w obliczu mierci.
00:08:23:Oni chcš tylko z tobš porozmawiać.
00:08:27:Lois, muszę ci co wyznać,| zanim rozpęta się krwawa jatka...
00:08:32:Mylmy pozytywnie. Oddamy im| pienišdze, a wtedy się wyniosš.
00:08:36:- Możemy to jako przyspieszyć?| - Niech kto nam poda kod do sejfu.
00:08:41:Oczywicie. Ja go nie znam,| ale asystent menadżera tak.
00:08:44:Craig, podaj im kod do sejfu.
00:08:47:- Nie.| - Słucham?
00:08:50:Nie powiem wam.
00:08:52:Ależ powiesz.| Podaj im ten kod!
00:08:55:Ja z nim pogadam.
00:08:59:Jaki jest kod?!
00:09:09:Obiecałem, że poprawię ci humor.
00:09:13:Niby jak ma mnie to pocieszyć?
00:09:15:Oglšdanie nagich kobiet| w rednim wieku,
00:09:18:poniżajšcych się w miejscu| mierdzšcym moczem i papierosami.
00:09:21:Patrzšc z takiej perspektywy,| w niczym nie znajdziesz pozytywów.
00:09:26:Czasem ciężko jest być| dla ciebie miłym.
00:09:29:Na zapleczu czekajš was| prawdziwe atrakcje.
00:09:33:- Dziękujemy.| - On jest zainteresowany.
00:09:35:- Za 50.| - Mam tylko 20, więc...
00:09:38:Stoi.
00:10:20:Uważajcie!
00:10:26:Pacany, to stanik mamy!
00:10:35:Co?
00:10:36:- Co się stało?| - Nietoperz!
00:10:39:Poleciał?
00:10:45:Dewey, już odleciał.
00:10:52:- Lepiej się czujesz?| - Tak, dziękuję.
00:10:55:Dobrze. A teraz podaj nam kod!
00:10:58:Nie.
00:11:00:Możemy porozmawiać?
00:11:07:Wszyscy chcemy to jak| najszybciej zakończyć.
00:11:11:Zostawcie mnie z nim na 5 minut,| a zdobędę dla was ten kod.
00:11:16:Craig, posłuchaj.| Ci faceci nie żartujš.
00:11:19:Oboje wiemy, że w tym sejfie nie| ma nawet siedmiuset dolarów.
00:11:23:Uważasz, że życie siedmiu| pracowników jest warte mniej?
00:11:27:Nie chodzi tylko o pienišdze. Czasem| mężczyzna musi zachować godnoć.
00:11:32:- A nawet jeli mnie zabijš...| - Zanim to zrobiš,
00:11:34:będš próbowali wycišgnšć od ciebie| ten kod na wszystkie możliwe sposoby.
00:11:38:Jakby się czuł z wyłupionymi oczami?| Oni od tego zacznš.
00:11:44:Mogš ci połamać wszystkie palce,| a potem niektóre poodcinać.
00:11:49:Widziałe wielki nóż, który tamten| goć chowa w bucie?
00:11:52:Czy naprawdę chcesz| podyskutować z tym nożem?
00:11:56:Chcesz czuć,| jak rozpruwa ci bebechy?
00:12:01:Craig, zostań ze mnš.
00:12:05:Cholera.
00:12:09:Podaj sól, proszę.
00:12:12:- Jak długo będziemy tu siedzieć?| - Póki nietoperze odlecš.
00:12:15:Wszystkie drzwi i okna sš otwarte.| To tylko kwestia czasu.
00:12:19:A jak nalecš nowe?
00:12:21:Dewey, jak było w szkole?
00:12:24:- Mikey Duffy mnie popchnšł.| - Oddałe mu?
00:12:27:- Nie. Jest większy ode mnie.| - Reese?
00:12:30:Zajmę się tym.
00:12:33:To jakie szaleństwo!| Nie dam rady jeć!
00:12:36:Co nie tak w szkole, synu?
00:12:41:A, racja.
00:12:43:Kto chce mojego pieczonego ziemniaka?| Mocno się przypalił.
00:12:46:Ja dziękuję.
00:12:48:Reese, nie jedlimy| pieczonych ziemniaków.
00:13:04:Doć tego!
00:13:06:Przeprowadmy się!| Mama jako nas znajdzie!
00:13:09:Nie. Mam doć uciekania. Mam doć| panicznego wrzasku co 5 minut.
00:13:16:Żadne latajšce gryzonie| nie wyrzucš nas z domu!
00:13:22:Może to ja je zaprosiłem do domu,| ale wszyscy razem pokażemy im drzwi.
00:13:29:Szykujcie się chłopcy!| Nadszedł czas wendety!
00:14:22:Nie tego się spodziewalimy. Ale| przynajmniej zobaczyłe walkę kogutów.
00:14:30:Dewey, został ostatni nietoperz.| Czai się w pokoju twojej matki.
00:14:34:To mały spryciarz.| Nie wpadł w żadnš pułapkę.
00:14:38:- Jak go nazwałe?| - Spryciarz.
00:14:40:Racja. Zastawilimy specjalnš pułapkę,| ale kto go musi do niej zwabić.
00:14:45:Powie...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin