Masa o pieniądzach polskiej mafii 2.pdf

(2028 KB) Pobierz
Copyright © Artur Górski, 2014
Projekt okładki Prószyński Media
Zdjęcia na okładce
Katarzyna Paskuda (paskudaphotography.com)
Michał Baranowski (michałbaranowskipl)
Zdjęcia pochodzą z archiwum Jarosława Sokołowskiego. Nie
traktujemy ich jako ilustracji do konkretnych rozdziałów, ale
jedynie jako uzupełniający materiał reporterski. Dlatego też nie
zostały podpisane.
Redaktor prowadzący
Michał Nalewski
Redakcja
Ewa Charitonow
Korekta
Grażyna Nawrocka
ISBN 978-83-7961-896-5
Warszawa 2014 Wydawca Prószyński Media Sp. z o.o.
02- 697 Warszawa, ul. Rzymowskiego 28
www.proszynski.pl
OD NARRATORA
Jarosław Sokołowski „Masa”
Piękny jest świat ludzi niezłomnych, charakternych,
wiernych, dotrzymujących obietnic i nigdy niezdradzających
przyjaciół, nawet jeśli czasem przychodzi im zapłacić za to
wysoką cenę.
Paskudny jest świat tych, którzy porzucają kompanów,
wystawiają do wiatru, wydają w ręce wymiaru sprawiedliwości.
Ci pierwsi są dobrzy i szlachetni, i kiedyś doczekają się nagrody
za niezłomność. Ci drudzy zaś nie zasługują na szacunek; na
końcu nie ominie ich zasłużona kara. Nieważne z czyjej ręki.
Piękny jest taki świat, przyznaję. Czarno-biały. Niestety, nie
ma on nic wspólnego z rzeczywistością.
W każdym chyba człowieku drzemie potrzeba wyraźnego
oddzielenia dobra od zła (zapewniam, że takie myślenie
nieobce jest także gangsterom), jednak nie żyjemy w realiach
hollywoodzkiego westernu. Nie ma ani dobrych, ani złych.
Bywają natomiast dobre i złe sytuacje, dobre i złe wybory, które
podejmujemy
nierzadko
w
bardzo
dramatycznych
okolicznościach.
Mówiąc krótko: prawdziwy świat jest szary.
Po ukazaniu się książki
Masa o kobietach polskiej mafii
na moją głowę posypały się gromy. „Jakim prawem kapuś,
który sprzedał kolegów, publikuje wspomnienia, oczernia
niewinnych ludzi i pewnie jeszcze zarabia na tym górę
pieniędzy?”.
Na internetowych forach takich krytycznych głosów były
tysiące. Epitety, jakimi mnie obdarzono, pochodziły z
najgłębszych otchłani szamba, ale jako że ja również znam te
rejony i dobrze posługuję się gangsterską polszczyzną, nie
zrobiły na mnie wrażenia. Powiedziałbym nawet, że ten typ
narracji jest mi szczególnie bliski, więc nie ma sprawy.
Problem w tym, że moi krytycy - oczywiście żaden nie ujawnił
swojej prawdziwej tożsamości, bo może jednak Masa wciąż
może zrobić krzywdę? - bez jakiejkolwiek wiedzy o temacie
rozdzielili mój dawny świat, świat polskiej mafii, na dwa
bieguny: dobrych i złych. Dobrzy są ci, którzy dzięki moim
zeznaniom poszli siedzieć za ciężkie przestępstwa. Zły jestem
wyłącznie ja. Bo zdradziłem.
Nie mam pojęcia, czym byli pruszkowscy bandyci zasłużyli na
tak dobrą opinię wśród internautów, którzy w znakomitej
większości nie widzieli ich przecież na oczy. Nie wiem również,
dlaczego mnie, który brał udział w rozbijaniu jednej z
najgroźniejszych grup przestępczych w naszej części Europy,
przyprawiono gębę człowieka podłego. Naprawdę, bardzo
żałuję, że nie mogę moim krytykom zafundować małej podróży
w czasie... Gdyby tak stanęli w mazowieckim lesie oko w oko z
tymi „dobrymi”, mając w perspektywie kopanie własnego
grobu i pozostanie w nim na zawsze, być może zmieniliby
zdanie.
Być może, gdyby w ich mieszkaniu eksplodowała bomba
podłożona przez „dobrych i szlachetnych”, trochę inaczej
spojrzeliby na swoich idoli.
Albo gdyby pewnego dnia dostali wiadomość, że „prawi i
niezłomni” uprowadzili dziecko. Czyje? Twoje, nieznany
internauto, oceniający sytuacje, o których nie masz bladego
pojęcia. Siedzisz sobie przed ekranem komputera, popijasz
mleko i czerpiesz dziką satysfakcję z faktu, że „przypierdoliłeś
Masie”. Bo nic ci za to nie grozi.
Bardzo jesteś odważny, a jeszcze bardziej - mądry. Bo
przecież wiesz, jaka była Polska lat 90. Posmakowałeś tamtego
strachu, tamtej podłości i tamtej nienawiści. I dziś możesz
bezkompromisowo oceniać ludzi uwikłanych w tamto bagno.
Powiem ci coś - do mnie strzelano wielokrotnie, to mnie
wysadzano samochód, nieustannie grożono mojej rodzinie.
Śmierć zaglądała mi w oczy tak często, że po prostu
przyzwyczaiłem się do jej towarzystwa. Twoje inwektywy, typu
Zgłoś jeśli naruszono regulamin