Zakazana historia Polski - zdrajcy w sutannach.pdf

(115 KB) Pobierz
KOŚCIELNE „ZASŁUGI” DLA POLSKI
Od zarania dziejów Kościół dążył do supremacji władzy religijnej nad świecką. Cel był prosty:
podporządkować władzę świecką Kościołowi by objąć niepodzielnie rządy dusz i wyłudzać
kasę. Kościół zawsze będzie zwalczał silną władzę, bo od słabych, zmuszonych do szukania
poparcia z ambony da się wyłudzić więcej. Polska była areną, poligonem tej walki. Niestety,
w naszym przypadku wygrał ten Kościół. Za osłabienie państwa i podporządkowanie go temu
Kościołowi zapłaciliśmy cenę straszliwą, najwyższą w Europie.
W roku 1079 Bolesław Śmiały odbudował potęgę Chrobrego. Z powodzeniem interweniował
na Węgrzech i na Rusi, zdobył Kijów, koronował się na króla. Był sojusznikiem papieża,
skutecznie bił Niemca. Ale duchowieństwo było wtedy w 80% niemieckie. Śmiały nie walczył
z Kościołem, wręcz przeciwnie – umacniał go. Jego władza była jednak dla Kościoła zbyt silna.
Gal Anonim, przecież zakonnik, w swojej kronice nazywa biskupa traditor – zdrajca. Oto
fragment:
„Jako król Bolesław był z Polski wyrzucony długo byłoby o tym mówić tyle jednak ujdzie
powiedzieć, że nie godziło się pomazańcowi karać pomazańca cieleśnie, za jaki bądź grzech.
To, bowiem zaszkodziło mu wielce, że gdy biskupa za zdradę skazał na obcięcie członków,
więc do grzechu dodał grzech My jednak ani biskupa zdrajcę uniewinniamy,ani brzydką
zemstę królewską pochwalajmy, lecz ostawmy te sprawę i opowiedzmy, jak przyjęto króla
Bolesława na Węgrach.”
Tak, więc krótko mówiąc przywrócenie tytułu królewskiego i wzmocnienie władzy Bolesława
musiało budzić niezadowolenie u przywódców państw ościennych, przede wszystkim
Niemiec i Czech, oni to za pomocą niektórych polskich rodów możnowładczych starali się
zbudować opozycję przeciwko Królowi. Uczestniczył w tym Biskup Krakowski Stanisław, Gall
uczynek Stanisława nazywa grzechem i zdradą, albowiem biskup złamał przysięgę wierności,
którą ślubował Bolesławowi, kiedy brał od niego inwestyturę.
Wbrew kłamstwom Kościoła – zdrajca w sutannie nie został zamordowany, tylko zgodnie z
prawem skazany przez sąd za zdradę i stracony. Gdyby było inaczej, to natychmiast w glorii
męczennika zostałby świętym – wszak każdy kult jest złotodajny dla kleru. Taki św. Wojciech
został kanonizowany zaledwie dwa lata po śmierci! W przypadku Stanisława okazji
zwyczajnie nie było, bo ludzie zdrajcę pamiętali. Wymazywanie zdrady z pamięci narodu
zajęło oszustom w sutannach aż 174 lata. Wydatnie pomógł najazd tatarski w 1241 r., który
spustoszył Polskę.
1
Podczas rozbicia dzielnicowego. Kościół wszelkimi sposobami osłabiał państwo, szczuł na
siebie książąt dzielnicowych. Za poparcie jednych przeciw drugim wyłudzał kolejne nadania i
przywileje. W ten sposób zupełnie zanarchizował Polskę i stała się ona areną nieustannej
wojny domowej. Osłabiona, straciła Śląsk, Pomorze, Ziemię Lubuską, płaciła Niemcom
daninę lenną. Nie była w stanie uporać się z najazdami Prusów i ściągnęła sobie na kark
zakon krzyżacki.
Spośród plejady zdrajców w sutannach, wymienić trzeba takich jak arcybiskupi gnieźnieńscy:
Jakub ze Żnina, Janik, Henryk Kietlicz; biskupi krakowscy: Gedko, Paweł z Przemankowa i
Muskata; wrocławscy: Wawrzyniec, Tomasz I i Tomasz II oraz biskup poznański Andrzej.
Posługiwali się zdradą, fałszerstwem i klątwą. Wyklęli m.in. Władysława Wygnańca, Mieszka
Starego, Henryka Brodatego, Konrada Mazowieckiego, Leszka Czarnego, Henryka Probusa,
Władysława Łokietka, potem Kazimierza Wielkiego, pomijając pomniejszych książąt. Klątwa
oznaczała faktyczną utratę władzy, gdyż poddanych władcy zwalniano z posłuszeństwa
wobec niego. O zdjęcie klątwy trzeba było zabiegać w Rzymie, a trwało to długo i kosztowało
słono. Jak w tych warunkach Polska mogła normalnie funkcjonować?
Na zjazdach w Łęczycy (1180 r.) w Borzykowej (1210 r.) i w Wolborzu (1215 r.) Kościół,
wygrywając książąt przeciw sobie, wyłudził przywileje osłabiające cały kraj i całkowicie
uniezależniając się od polskiego państwa. Kiedy Łokietek jednoczył Polskę i potrzebował
złota na wojsko i zabiegi dyplomatyczne, papież zmusił go do… zwiększenia „świętopietrza”.
W r. 1515 w czasie zjazdu wiedeńskiego. Zawarto wtedy układ, na mocy którego Zygmunt
Stary i Kazimierz Jagiellończyk, król Czech i Węgier, oddali Habsburgom Czechy i Węgry. Za
darmo! Tylko za zerwanie przez Habsburgów sojuszu z Moskwą.
W polskiej dyplomacji rej wówczas wodzili biskupi Drzewiecki i Tomicki, papiescy niemieccy
agenci. Kościół popierał wtedy Niemców, bo Polska słusznie nie kwapiła się do planowanej
przez papieża wojny z Turcją. Dwa lata później Marcin Luter ogłosił swoje tezy. Niemców
czekał wstrząs reformacyjny i wojny domowe…
W 1582 roku, kiedy pobita przez Batorego Moskwa prosiła o pokój. Car Iwan Groźny w
obliczu całkowitej klęski w toczonej od czterech lat wojnie zaczął mamić papieża obietnicami
zawarcia unii prawosławia z Rzymem i swego udziału w wojnie z Turcją. Papież wysłał do
Moskwy swego legata, jezuitę Possevina, który pośredniczył w rokowaniach pokojowych.
Ten działał ze szkodą dla Polski i zmarnował Batoremu owoce wielkiego zwycięstwa. Można
było uzyskać znaczne lepsze warunki pokoju.
2
Po zawarciu rozejmu w Jamie Zapolskim car zaczął grać na zwłokę. Gdy Kościół zrozumiał że
został wystawiony do wiatru, zaczął namawiać Batorego do kolejnej wojny obiecując 25 tys.
dukatów subsydiów miesięcznie. Jednak plany wojenne pokrzyżowała śmierć króla Stefana.
Kolejny raz Kościół katolicki „zasłużył” się dla Polski w 1596 r., zawiązując unię brzeską. Unia
ostatecznie zburzyła w Rzeczypospolitej pokój religijny, który był podstawą jej potęgi.
Gwarantowała go konfederacja warszawska, uchwalona przez sejm w 1573 r. Ten pokój
religijny był solą w oku Kościoła katolickiego, gdyż zbory protestanckie rozwijały się o wiele
prężniej niż katolickie parafie. Toteż biskupi na synodzie w Piotrkowie w 1577 r. rzucili na akt
konfederacji klątwę. Papież potwierdził tę klątwę bullą z 1578 r.
Konfederacja warszawska, akt bezprzykładnej tolerancji religijnej w ówczesnej Europie,
został przez UNESCO wciągnięty na listę Pamięć Świata. Tomasz Jefferson przyznawał, że
pisząc konstytucję amerykańską, wzorował się na konfederacji warszawskiej. Smaczku temu
dodaje, że jest to akt przez Kościół nadal wyklęty, co daje obraz „tolerancyjnego i
miłosiernego” Kościoła.
Kościół dążył do podporządkowania prawosławia. W 1589 r., wykorzystując utworzenie
patriarchatu moskiewskiego, Kościół przy pomocy jezuitów przekonał Zygmunta III do
zawiązania unii i uznania jej za jedyną reprezentację „religii greckiej” w Rzeczypospolitej.
Skutki, dokładając do tego wyjątkowo partackie wykonanie, były dla Polski straszliwe.
W czasie synodu w Brześciu, w którym brało udział aż 44 jezuitów, hierarchowie uniccy i
prawosławni obrzucili się nawzajem klątwami. Dzięki uznaniu unii przez Wazę – „króla
jezuitów” – i faktycznej delegalizacji prawosławia, unici, korzystając ze wsparcia władzy
państwowej, siłą odbierali prawosławnym cerkwie, klasztory i majątki. Dochodziło do
najazdów, morderstw, regularnych bitew. Nienawiść ludu ruskiego do Polski i Kościoła rosła,
aż wybuchła w okrucieństwie słynnych rzezi w czasie powstań kozackich. Kozacy ogłosili się
obrońcami prawosławia, a stałym punktem ich żądań była likwidacja unii. Ich powstania z
czasem przekształciły się w wojny religijne. Zaczęli przy tym szukać poparcia w Moskwie.
Unia brzeska dała Moskwie pretekst do ingerencji w sprawy polskie. Powstanie
Chmielnickiego wykrwawiło Polskę i złamało jej potęgę, a wykorzystały to Rosja i Szwecja. To
Kościołowi Polska zawdzięcza wszystkie swoje klęski w XVII wieku, które były przyczyną
późniejszej utraty niepodległości. Wszystkie wojny w XVII wieku Polska toczyła z państwami
innych wyznań. Kolejną okazję podporządkowania prawosławia Kościół dostrzegł po
pojawieniu się Dymitra Samozwańca.
3
To nuncjusz papieski Rangoni w 1604 r. osobiście wprowadził Samozwańca do „króla
jezuitów” i zapewnił jego poparcie dla moskiewskiej awantury. Włączyli się biskupi i jezuici,
tym bardziej że oszust potajemnie przyjął katolicyzm i obiecał go krzewić w Rosji. Wyprawę
w 1609 roku papież Paweł V ogłosił krucjatą, nawet pobłogosławił dla Zygmunta III miecz i
kapelusz – atrybuty „rycerza Kościoła”.
Skończyło się katastrofą. Polacy zostali z Moskwy przegnani, Wielka Smuta do dziś jest dla
Rosji pretekstem do poczynań nieprzyjaznych wobec Polski, a rocznica wygnania polskich
interwentów jest świętem narodowym Rosji. Wojsko po powrocie zażądało zapłaty żołdu w
wysokości… 20 milionów złotych! Zawiązało konfederację i zanim sejm uchwalił podatki,
zaczęło łupić kraj. Kler katolicki dał na krucjatę aż… 300 tys. zł! Straszliwy to rachunek za
chodzenie na pasku Kościoła.
Na sejmie w 1605 r. Zygmunt III chciał wzmocnić władzę królewską, wprowadzić stałe
podatki, powiększyć armię. Wszystko upadło, ponieważ król, będąc pod przemożnym
wpływem jezuitów, nuncjusza i biskupów, odmówił podpisania uchwał sejmu, w tym
potwierdzenia konfederacji warszawskiej.
Oburzona szlachta, jasno widząc dążenie do rządów absolutnych, pełnej katolicyzacji kraju i
ograniczenia uprawnień sejmu, podjęła program obrony tolerancji religijnej, niezbędnej w
państwie wielowyznaniowym. Na sejmie w 1606 r. stanął projekt „konstytucji przeciw
tumultom”. Chodziło o ukrócenie inicjowanych przez jezuitów pogromów religijnych poprzez
karanie ich sprawców. Dotychczas zbrodniarze, osłaniani przez kler, byli bezkarni.
Uzgodniony już projekt król dał do oceny… jezuitom – Skardze i Bartschowi. Ci uznali, że jest
szkodliwy dla wiary katolickiej. Po ich nocnej akcji biskupi, z urzędu senatorowie, mimo
uprzedniej zgody, zablokowali ustawę w senacie. Przepadły także uchwały o podatkach na
wojsko.
Osobistym, specjalnym listem za pobożność i obronę wiary katolickiej dziękował „królowi
jezuitów” papież. Wybuchł bunt – rokosz kierowany przez katolika Zebrzydowskiego. Wojska
królewskie zwyciężyły rokoszan w bratobójczej bitwie pod Guzowem. Program reform i
wzmocnienia władzy królewskiej jednak upadł. Zwyciężyła idea „złotej wolności” której
piewcami stali się jezuici, wychowawcy młodzieży. Kościołowi słabe państwo i anarchia
zawsze najbardziej odpowiadały.
Kolejny raz Kościół katolicki „zasłużył” się dla Polski w roku 1619, sprowadzając na kraj najazd
4
turecki i szwedzki. Węgrzy powstali przeciw katolickiemu terrorowi Habsburgów, wsparł ich
książę Siedmiogrodu, lennik turecki Bethlen i obległ Wiedeń. Czesi zdetronizowali
Habsburgów i przysłali mu posiłki. Rozpalała się wojna 30-letnia.
„Król jezuitów” Zygmunt III wysłał „braciom katolikom” Niemcom na pomoc korpus 10 tys.
lisowczyków. Bez zgody sejmu, wbrew protestom kanclerza i hetmana Stanisława
Żółkiewskiego! Za darmo! Naciskał na króla Kościół: nuncjusz papieski Ruini, prymas
Gembicki – przewodniczący senatu – i podkanclerzy biskup Lipski. Lisowczycy rozbili Węgrów
pod Humiennem. Pobity Bethlen zdał relację sułtanowi Osmanowi II. Jak ostrzegał hetman,
na Polskę spadł najazd turecki. Ale właśnie o wplątanie Polski w wojnę z Turcją chodziło
Kościołowi. Cel osiągnęli.
Szczupłe siły polskie przegrały pod Cecorą w 1620 r. Głowa Żółkiewskiego zawisła na bramie
w Stambule, a hetman polny Koniecpolski dostał się do niewoli. Tatarzy spustoszyli Podole aż
po Lwów. Nie było komu bronić… Miesiąc po Cecorze wojska Habsburgów pobiły Czechów
pod Białą Górą. Czechy na 300 lat straciły niepodległość. Główną rolę w bitwie odegrali
lisowczycy – ci, których zabrakło w Polsce.
W następnym roku, przewidując ponowny najazd, sejm uchwalił podatki aż osiem razy
większe! Połowę wojska mieli stanowić prawosławni Kozacy prześladowani przez unię
brzeską. Ani trochę nie otrzeźwiło to katolickich fanatyków. Obrona Chocimia zatrzymała
najazd, ale Polska straciła Mołdawię. Czyli wojna przegrana. Najgorsze, że został zerwany
pokój z Turcją trwający od ponad 100 lat. Polska stała się celem ataku tureckiego.
Okazji nie przepuścili Szwedzi i uderzyli na osłabioną Polskę. Nie miał jej kto bronić, bo
wojska poszły na Turków. „Bracia katolicy” Niemcy na pomoc nie przyszli. Na domiar złego
ludność miała już dość katolickiego terroru jezuitów i otworzyła Szwedom bramy Rygi. Wojna
była niepotrzebna, bo Szwedzi gotowi byli zawrzeć pokój, byle król zrezygnował z pretensji
do ich tronu. Ale była w interesie Kościoła i katolickich Habsburgów, którzy chcieli, aby
Szwedzi bili się w Polsce, z dala od teatru wojny 30-letniej.
W czasie powstania Chmielnickiego w 1648 r. po klęsce pod Korsuniem do niewoli dostali się
hetmani. Mimo krytycznej sytuacji interrex prymas Łubieński (trwało bezkrólewie po śmierci
Władysława IV) i podkanclerzy biskup Andrzej Leszczyński (ten miłosierny po katolicku
biskup, przywódca partii wojennej, chciał utopić powstanie kozackie we krwi), sterowani
przez nuncjusza papieskiego de Torres, nie dopuścili do oddania dowództwa wojsk wybitnym
wodzom Radziwiłłowi i Firlejowi, bo… byli oni ewangelikami. Bali się wzrostu znaczenia
ewangelików po zwycięstwie ewangelickiego wodza. Złamali zasadę, że pod nieobecność
5
Zgłoś jeśli naruszono regulamin