Żart (Tréfa).txt

(38 KB) Pobierz
00:00:23:ŻART
00:01:31:...Mogę wam obiecać?, że nie|będziecie mieli zbyt dużo czasu na sen.
00:01:35:Właściwie, ani chwili.
00:01:40:Prowadzeni przez nauczycieli, którzy|są niezrównani w swych dziedzinach...
00:01:50:...rozpoczniecie swą naukę od|najniższego szczebla...
00:01:53:...by stać się, pewnego pięknego dnia,|szanowanymi obywatelami swego kraju.
00:02:02:Być może niektórzy z was będą|słabnąć lub błądzić w tej wędrówce.
00:02:10:Bo, jak wiemy, istnieje wiele|pokus do grzechu...
00:02:13:- Raz, dwa, trzy, kamień?.|- 7:5.
00:02:17:- Nożyczki.|- 8:6.
00:02:19:- Kamień.|- 9:6.
00:02:21:- Nożyczki.|- 10:6.
00:02:23:Wygrałem. Jestem najlepszy.
00:02:27:...W chwilach przygnębienia i rozpaczy|ogarnia wasze dusze.
00:02:36:Oni tańczą!
00:02:38:To poprzednik filmu chłopcy.
00:02:59:W oryginale nazywa się|"Ars Magna Lucis et Umbrae."
00:03:03:To najsłynniejszy ruchomy obraz,|Zjadacz szczurów.
00:03:09:Każdy jest oddzielnym zdjęciem.|Nasz umysł składa je w obraz.
00:03:32:Podwójny!
00:03:35:Podwojony!
00:03:36:- Włóżcie okulary, eh, Szebeni?|- Oczywiście.
00:03:40:Oglądaj. Nie mów, że zaparowały.|Serca. Ulti.
00:04:11:Cóż, cóż.|Myślałem, że śnię.
00:04:15:Będziecie jutro śpiący.|Macie przed sobą trudny dzień.
00:04:19:Jaka jest twoja pierwsza lekcja?
00:04:21:Nie pytałem cię.
00:04:23:Algebra
00:04:28:To moja zasada, że darowuję|pierwsze przewinienie.
00:04:33:Wszyscy błądzą.
00:04:35:Zgadzacie się chłopcy?
00:04:38:Dobrze. W takim razie pozbierajcie ten bałagan.|Każdy po sobie. I znikajcie.
00:04:47:Ty zostaniesz.
00:04:55:Widzę, że wygrałeś.
00:04:58:Dobrze grasz?
00:05:00:Raczej dobrze.
00:05:04:Ulti?
00:05:07:Ulti.
00:05:10:Mogę spojrzeć?
00:05:25:- Twoje?|- Moje.
00:05:28:Potrzymaj świecę. Bliżej.
00:05:48:Teraz widzę.
00:05:51:Oznakowałeś wszystkie karty,|czy tylko wyższe?
00:05:58:Czemu taki onieśmielony?
00:06:00:Tylko króle. I Asy.
00:06:05:Jak ładnie.
00:06:14:Możesz iść.
00:06:39:Przepraszam. Naprawdę przepraszam.
00:07:00:Drzewa kwitną drugi raz tego roku.
00:07:04:widzisz te białe nitki?
00:07:07:Pająki tkają je I używają do|przemieszczania...
00:07:11:...by uciec przed złą pogodą.
00:07:16:Nie czuję dziś zapachów.|Nie czuję zimna ani ciepła.
00:07:22:Nie mogę wyczuć smaku,|Zupełnie jakbym jadł trociny.
00:07:28:Czas stoi w miejscu,|Jak na fotografii.
00:07:37:Pokazywałem ci ojcze?|Mój młodszy brat.
00:07:44:Nie wiem co bym zrobił,|Gdybym nie miał tego zdjęcia.
00:07:49:"Milan.|Przed tym fatalnym meczem."
00:07:52:Ten kawałek papieru wypłowieje|niedługo i nic nie pozostanie.
00:07:56:Kto jest moim mistrzem? Nikt!|Kto jest mocniejszy ode mnie? Nikt!
00:08:00:Choć dotknij moich muskułów! Moles!
00:08:02:Co za bydle. W mojej poprzedniej|Szkole też był taki idiota.
00:08:06:Chciał, żebyśmy zwracali się do niego|"Wasza ekscelencjo."
00:08:13:- On był z kobietą.|- Daj spokój! Skąd wiesz?
00:08:17:Wszyscy wiedzieli.
00:08:19:- Z jakiego rodzaju kobietą?|- Żeńskiego
00:08:23:Gospodynią domową, dziwką, damą?
00:08:39:Potem okazało się, że Anglik...
00:08:41:...Przebił mojemu bratu błonę bębenkową.|Ogłuszył go na dobre.
00:08:48:W mojej próżności sądziłem,|że umiem wszystko obrócić "na dobre."
00:08:55:I lekarze w Bostonie będą|działać cuda.
00:09:03:Chłopcy! Chłopcy...
00:09:24:To dobre miejsce.|Podoba mi się tu.
00:09:28:Gdzie się włóczysz,|Szebeni?
00:09:32:Jest tu lepiej niż w mojej starej szkole.
00:09:36:- Zwariowałeś?|- Szebeni to kretyn! Podoba mu się tu!
00:09:41:Jesteś chory, Szebeni?|Dobre miejsce, to?
00:09:48:Pobudka o piątej trzydzieści.|Poranny prysznic. W lodowatej wodzie.
00:09:52:Marsz o szóstej dwadzieścia.|Kontrola akademika o siódmej.
00:09:57:Krupnik z jajkiem.|Pokuta! Przepychanie! Uciszanie!
00:10:02:Sprawdzają, co czytasz...
00:10:04:...sprawdzają kieszenie,|każą stać w deszczu.
00:10:07:Wygłaszają kazania do znudzenia!|I ty to nazywasz dobrym miejscem?
00:10:24:Przypomnieć ci środki dyscyplinarne, Szebeni?|Znasz je?
00:10:29:Zostaw go w spokoju!
00:10:38:Znasz czy nie?
00:10:45:Panowie, przestańcie go gonić!
00:10:48:On tez jest stworzeniem bożym:|"Rattus norvegicus".
00:10:52:Istnieją naukowe sposoby,|by się go pozbyć z domu.
00:11:00:Wracajcie do klas.
00:11:02:Kto się nie zastosuje,|nie dostanie kolacji.
00:11:06:Rzym. Pałac imperatora.
00:11:08:Wczesny ranek,|stary mężczyzna chce zobaczyć się z władcą.
00:11:11:Ma na sobie czerwone buty|Z czterech skórzanych rzemieni...
00:11:14:...szeroką fioletową szarfę na todze|i pierścienie na palcach.
00:11:18:co oznacza jego strój?
00:11:27:Powiedz mu! Chcesz pisać sprawdzian?
00:11:39:Taki strój był noszony w|tamtych czasach przez senatorów.
00:11:43:Właśnie.
00:11:47:Strażnicy zawiedli starego senatora|przed oblicze Marka Aureliusza.
00:11:52:"Co cię sprowadza przyjacielu?"|zapytał imperator.
00:11:57:"Martwię się o mego jedynego syna, Sir,|on ma czternaście lat."
00:12:01:Senator wyjaśnił...
00:12:03:...że poprzedniej nocy jego syn|został pojmany przez strażników...
00:12:08:...niedaleko świątyni Marsa Mściciela...
00:12:10:...i wciąż jest więziony.|On nic nie uczynił.
00:12:14:Biegł boczną ulic z kawką w dłoni...
00:12:17:...a banda uliczników ścigała go|krzycząc: złodziej złodziej!"
00:12:23:Wyniknęła bójka.
00:12:26:Kto wie, co oznacza "Mars Mściciel"?
00:12:46:Mściwy Mars.
00:12:58:Spójrz na to.
00:13:15:Ok, teraz widzę.|Możesz to odłożyć na miejsce.
00:13:23:Jesteś ich nauczycielem,|Ojcze Zoltn. Oto twoje łóżko.
00:13:27:- Co zamierzasz...|- Nic.
00:13:30:Nie zamierzam niczego.
00:13:33:Dopiero zaczynam|Nie oceniaj zbyt pochopnie.
00:13:37:Na razie uważają cię za “Strażnika Bramy”.
00:13:41:Jakiego rodzaju “bramy”?
00:13:44:Musimy dowiedzieć się dokąd prowadzi.
00:13:48:Wybacz Ojcze, nie rozumiem.
00:14:16:A to?
00:14:21:Dokąd to prowadzi?
00:14:25:Trzeci raz w tym tygodniu|Zrobili to Szebeni.
00:14:29:Wiesz, chłopcu w okularach.
00:14:32:Wiem.
00:14:34:Znajdę sprawców i rozprawię|się z nimi.
00:14:37:Czy uważasz, że to jest grzech?
00:14:41:W każdym calu.
00:14:52:Proszę nie przeszkadzać.|Nie psujmy im zabawy.
00:14:59:O jakim rodzaju zabawy mówisz?
00:15:02:Również nie byłem zachwycony znajdując|pinezki ukryte w moich poduszkach...
00:15:06:...lub gdy wspinając się do łóżka|wylądowałem w misce lodowatej wody.
00:15:10:Ale następnego dnia to samo|spotkało kogoś innego.
00:15:13:Bierzemy i dajemy.
00:15:15:Nalałem wody do czyjegoś buta...
00:15:17:następnego dnia obudziło mnie|podpalanie moich stop zapałkami.
00:15:20:Miewamy zszywane nogawki spodni,|chowane książki...
00:15:23:...martwe żuki wetknięte w chleb...
00:15:25:...a okulary, zegarki czy długopisy|chowane w tajnych skrytkach.
00:15:30:To są tylko żarty.
00:15:32:Imperator słuchał ze współczuciem|skarg senatora...
00:15:36:...i obiecał, że w ciągu godziny|jego syn powróci do domu.
00:15:41:Senator odszedł z ulgą.
00:15:45:Marek Aureliusz przywołał|dowódcę nocnej straży.
00:15:50:Który ręczył, że syn senatora|zachowywał się prowokująco...
00:15:56:...więc jeden z strażników, Sextus,|został zmuszony do użycia dzidy.
00:16:01:Szebeni, podejdź,|będziesz imperatorem.
00:16:04:Potrzebujemy jeszcze Sextusa.|Sextus był potężnej postury.
00:16:08:Donośny głos, pięść jak skała.
00:16:15:- Kto chciałby być Sextusem?|- Ja!
00:16:21:Szebeni! Czego tam szukasz?
00:16:24:Moje okulary zniknęły.
00:16:34:- Zabiłeś chłopca?!|- Zabiłem go.
00:16:38:Miał tylko 14 lat.|Bawił się  kawką.
00:16:41:- Jak mogłeś to uczynić?!|- Kopał i krzyczał.
00:16:46:Zabiłeś bez powodu Sextusie.|To zbrodnia.
00:16:52:Czy wiesz co czeka rzymskiego żołnierza...
00:16:54:...który popełnia zbrodnię?
00:16:57:Przestępca wyprowadzany jest|na dziedziniec.
00:17:01:Na sygnał kapitana,|najemnicy atakują go...
00:17:05:...okładają go kijami, kamieniami,|batem, dopóki...
00:17:11:Sextus nie był w stanie kontynuować
00:17:13:Ten potężny mężczyzna stał|przed imperatorem wystraszony.
00:17:22:Daruj im.|To po prostu chłopięce figle.
00:17:27:Młokosy. Małe młokosy.
00:17:31:Ale jest coś jeszcze,|co chciałbym ci pokazać.
00:17:46:Zraniłeś się?
00:17:49:Czy to złamanie?
00:17:52:Chyba nie.|Ale boli jak diabli.
00:17:58:Oops! Widzisz?
00:18:01:Linka.
00:18:03:To nie linka ojcze Zoltn.|To żart. Psota.
00:18:42:Ta cisza mnie przeraża.
00:18:44:- Co zrobiłeś?|- Ciiii!
00:18:46:Węgrzy nie mówią podczas jedzenia.
00:18:54:Pięć koron dla tego, kto zaśpiewa.|Tutaj i teraz.
00:18:59:Forsa na stół.
00:19:10:"Była raz biedna sierota,|nie miała matki ni ojca..."
00:19:18:"...nikt jej nie kochał,|za przyjaciela miała samotność."
00:19:30:Wybierz któregokolwiek nauczyciela,|a za 5 koron walnę go mocno.
00:20:50:Nie czekamy na Rcz?
00:20:51:- Dziś nie przyjdzie.|- Czemu?
00:20:53:Nie mówił.
00:20:54:- Pada. Nie przeszkadza ci?|- To tylko mżawka.
00:20:57:Aniołowie płaczą. Nic dziwnego.
00:21:00:Ludzie zabijają się nawzajem|na Bałkanach. Znów.
00:21:05:Masz paskudny kaszel.
00:21:07:Na twoim miejscu poszedłbym|do Pesztu się zbadać...
00:21:11:...wynalazkiem tego niemieckiego|lekarza Roentgena.
00:21:15:Tylko nie to... nigdy.
00:21:20:Wierzysz w życie pozagrobowe??
00:21:22:Myślę, że kościół wykorzystuje tę|historię, by trzymać wiernych w ryzach.
00:21:34:Tak tu cicho!|To przypomina mi pewien wiersz Ady.
00:21:39:Znasz Ady?
00:21:41:Endre Ady? Cóż, nie bardzo.
00:21:44:Więc posłuchaj:
00:21:48:"Szedłem lasem w księżycowym blasku..."
00:21:52:"...pogwizdując..."
00:21:55:"...za mna czaił się Książe Ciszy..."
00:22:00:"... - 'litości' - drżąc,|nie śmiałem się odwrócić."
00:22:05:Podoba ci się?|Mam kontynuować?
00:22:09:Nie mam smykałki do takich rzeczy.
00:22:29:zabiorę cię dziś, OK?
00:22:31:Nie mam pieniędzy.
00:22:33:Tylko trzy korony.|Nie masz trzech koron?
00:22:35:Chyba żartujesz.
00:22:37...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin