Antoni Strzelbicki - Korsarz Gubernatorem.txt

(364 KB) Pobierz
KRAJOWA
AGENCJA
WYDAWNICZA
Cena zl 450,-
ISBN 83-03-02400-0
Antoni Strzeibicki
korsarz
gubernatorem
Antoni Strzelbicki
korsarz
gubernatorem
Krajowa Agencja Wydawnicza, Szczecin 1989
Typograficzny projekt serii Teresa Cichowicz-Porada
Projekt okładki i karty tytułowej Piotr Kauńecki
Zdjęcia
Archiwum autora
Redaktor Gratyna Wahl
Redaktor techniczny Lidia Wójcik
Korektor
Małgorzata Szczęsna
© Copyright by Krąjowa Agencja Wydawnicza, Szczecin 1989 ISBN 83-03-02400-00
/
L PIRACTWO A KORSARSTWO
Różnica między piratem a korsarzem polega na tym, że pirat byli jest przestępcą, natomiast korsarz działał i działa najzupełniej legalnie.
„Pirata communis hostia omnium” — „pirat jest wspólnym wrogiem wszystkich” — twierdził Cyceron około 66 roku pm.e.
„Piractwem jest każdy bezprawny akt przemocy, pozbawienia wolności lub rabunku dokonany w celach prywatnych przez załogę lub pasażerów prywatnego statku czy też prywatnego samolotu wobec innego statku czy samolotu lub znajdujących się na ich pokładach osób i dóbr na otwartym morzu, w miejscu nie podlegąjącym jurysdykcji żadnego państwa” — tak brzmi artykuł 15. układu o otwartym morzu — Konwencja Prawa Morskiego ONZ, Genewa 1958 r.
„Piractwo jest uważane za przestępstwo prawa narodów i może być ścigane przez każde państwo niezależnie od tego, pod jaką flagą płynie statek piracki; w PRL piractwo jest karane na zasadzie represji powszechnej, tj. bez względu na miejsce
5
popełnienia przestępstwa i obywatelstwo sprawcy” (W E P , tom 8, s. 683).
W historii spotyka się wzmianki o piractwie tuż obok opisów najwcześniejszych podróży i szczegółów dotyczących handlu morskiego. Schwytanych piratów czekał stryczek, zaś korsarzy, po powrocie z udanej wyprawy, witało duchowieństwo, kupcy, bankierzy i okrzyki radości mieszkańców macierzystego portu. W uproszczeniu można powiedzieć, że pirat i korsarz mieli jeden cel — łup. Bez niego obaj musieli głodować. Bez pryzu1 nie było grosza.
Korsarze, „non privatum, sed publicum privatim bellum gerunt”, toczą wojnę nie prywatną, lecz publiczną środkami prywatnymi.
Wielka Encyklopedia Powszechna (tom 6, s. 66) mówi, że korsarstwem lub kaperstwem jest walka lub inne wrogie akty dokonywane w wojnie morskiej przez statki prywatne, działąjące z upoważnienia państwa (króla, miasta) na podstawie tzw. listów kaperskich (ang. „letters of marąue”), uprawniających je do zajmowania lub niszczenia statków nieprzyjacielskich.
Korsarze to: armator takiego statku, jego kapitan i członkowie załogi. Mieli oni zapewniony bardzo znaczny udział w łupach. Werbunek załogi, komenda oraz jurysdykcja nad korsarzami należały do kapitana statku.
Można określić w przybliżeniu czas narodzin korsarstwa i podać oficjalną datę prawnej śmierci. Piractwo zaś jest równie stare jak sama żegluga.
Według angielskich historyków angielski król
1 Słowniczek terminów morskich i mniej znanych nazw geograficznych oraz botanicznych znąjduje się na końcu książki.
6
Henryk III, nie mogąc w inny sposób uporać się z Francuzami na morzu, upoważnił w 1243 roku trzech kapitanów do walki w jego imieniu. Natomiast kilku francuskich uczonych upiera się, że angielski król Jan bez Ziemi pierwszy list kaperski wydał 25 maja 1206 roku ich rodakowi Eustachemu Buskes, zwanemu Mnichem Eustachym. Ten list kaperski, zwany też „patentem”, nie zawierał formułek ustalonych w późniejszych czasach, ale zapewniał Eustachemu bezkarność za wszelkie czyny wojenne popełnione w walce z królewskimi wrogami.
Listy kaperskie wydane przez Henryka III upoważniały ludzi nie będących w bezpośredniej służbie króla do prowadzenia wojny w jego imieniu i dó uzyskania od jego przeciwników odszkodowania za poniesione straty. Były to tzw. „lettres de represail-le”. Stosowano je przez całe średniowiecze.
Pomiędzy rokiem 1206, względnie 1243, zależnie od tego, którym uczonym damy wiarę, a rokiem 1856, kiedy to Konferencja Paryska położyła, przynajmniej oficjalnie, kres korsarstwu, mieści się historia prywatnych okrętów wojennych, złożona z tysięcy bitew i potyczek morskich, pełna przykładów wyjątkowego bohaterstwa i wyjątkowej podłości, wysokich wzlotów i niesłychanych upadków.
Korsarzy Morza Północnego i Bałtyku zwano też kaprami lub firejbitrami. Przeciwnicy z reguły określali ich jako piratów.
Angielskie słowo „privateer” jako określenie korsarza zostało po raz pierwszy użyte w dokumencie pochodzącym z 1660 roku, a więc stosunkowo późno.
7
Różne były odcienie szacunku, jakim zawód korsarza otaczano nie tylko w różnych krajach, ale i w różnych portach tego samego państwa. Wszystkie statki korsarskie należały do osób prywatnych, wszystkie napadały na statki, okręty i nadbrzeżne miasta przeciwnika i za swe trudy brały zapłatę w łupach2.
Jak już wspomniano, korsarze otrzymywali listy kaperskie, zwane po angielsku „letters of marque”, a po francusku „lettres de marąue”. Był to dokument upoważniający do przekraczania granic i zagarniania obcych dóbr. Aż do połowy XVII wieku wydawano listy tylko osobom, które przed Sądem Admiralicji udowodniły, że poniosły straty materialne na skutek działalności wroga. Otrzymany dokument uprawniał te osoby do szukania zadośćuczynienia na majątku poddanych króla, z którym angielski władca toczył wojnę. W okresie późniejszym listy wystawiano także wszystkim kapitanom, którzy się o nie ubiegali i byli w stanie zapłacić kaucję gwarantującą przestrzeganie przepisów admiralicji.
Przez dalsze sto lat istniała różnica pomiędzy „privateer” a „letter of marąue ship”. ,,Privateer’’ był prywatnym statkiem handlowym przystosowanym przez jego właściciela do uprawiania wojny na morzu, do żeglugi mającej na celu zdobycie wrogiego okrętu czy statku. Natomiast „letter of marąue ship” oznaczał statek odbywający podróż handlową, lecz posiadający dokument upraw-
- Szczegóły dotyczące angielskich korsarzy zaczerpnięto głównie z książki AJexandra Winstona „Pirates and Privateers” — „Piraci i Korsarze”.
8
niający go do zdobycia pryzu przy nadarzającej się sposobności. „Privateers” nie zabierały żadnych ładunków, a ich załogi otrzymywały wynagrodzenie w postaci udziału w części zdobyczy.
Burzliwe życie na morzu często zacierało te wyraźnie nakreślone granice i czasami legalne korsarst-wo trudno było odróżnić od bezprawnego piractwa. Na przykład na początku XVIII wieku w procesie słynnego kapitana Williama Kidda obrona starała się udowodnić, że był korsarzem, gdyż posiadał list kaperski, ale mimo to został skazany na śmierć jako pirat.
W 1804 roku Nelson narzekał: „Sposób zachowania się korsarzy, o ile ja to widziałem, jest tak bliski piractwu, że zastanawiam się, dlaczego jakikolwiek cywilizowany naród może na to pozwolić”.
Okręty wSjenne również zdobywały pryzy i nadzieja na zdobycie łupu stanowiła główną zachętę do wstępowania w szeregii marynarki wojennej, gdzie pensje były niskie. Oficerowie Królewskiej Marynarki Wojennej nie lubili korsarzy dlatego, że zmniejszali ich szanse na zdobycie wrogiego statku handlowego, wiozącego wartościowe ładunki.
Korsarstwo popierano, gdyż było niezbędne. Aż do połowy XIX wieku każde państwo europejskie, które nie posiadało marynarki wojennej dostatecznie silnej, natomiast flotę handlową łatwą do przystosowania do celów i działań wojennych, gotowe było oddać prywatnym armatorom tak wysoką część Jupów, by „prywaciarzom” opłaciło się ponoszone ryzyko. Przyznając korsarzom wysoki procent wartości pochwyconego przez nich pryzu, rząd mógł być pewien, że bez zwłoki wyruszą na morze.
9
Rząd, któremu korsarz służył, niekoniecznie musiał być rządem państwa, z którego korsarz pochodził, ani nawet rządem uznanym przez inne rządy i faktycznie sprawującym władzę nad jakimś terytorium. Angielskie żaglowce korsarskie często miały listy kaperskie wydane przez Portugalię czy Hiszpanię.
Na jesieni 1568 r. niderlandzkim gezom udało się zdobyć hiszpański okręt kurierski, kursujący między Amsterdamem a Antwerpią. Poza bronią, kosztownościami i niewielką ilością prowiantu gezom wpadły w ręce tajne dokumenty, które udało się rozszyfrować. Jeden z nich zawierał wiadomość, że w drodze z Włoch do Antwerpii znajdują się cztery hiszpańskie okręty wojenne, wiozące dla księcia Alby duże sumy pieniędzy przeznaczone na prowadzenie w Niderlandach wojny ze zbuntowanymi protestantami. Przeciw Hiszpanom wyruszyły cztery statki gezów-żebraków morskich3. Hiszpańskie okręty były bardzo mocno uzbrojone i obsadzone dobranymi troskliwie załogami. W Genui załadowano na nie nowo wybite w tamtejszej mennicy złote i srebrne monety wartości czterystu pięćdziesięciu tysięcy dukatów, przeznaczone na żołd dla wojsk
:1 Nazwę Żebraków przyjęli powstańcy niderlandzcy walczący z ciemiężącą ich katolicką Hiszpanią. 5 kwietnia 1566 r. hrabia Berlaymont, chcąc uspokoić regentkę, księżnę Parmy, zdenerwowaną tym, że musi przyjąć i wysłuchać przedstawicieli protestanckiej ludności, wyraził się: „Niech się Wasza Wysokość nie denerwuje. To są żebracy”.
10
księcia Alby. Dowódca konwoju otrzymał rozkaz unikania wszelkiej walki, której wynik w najmniejszym stopniu byłby wątpliwy. Na Morzu Śródziemnym i na Atlantyku okręty starały się płynąć jak najbliżej brzegów Hiszpanii i Portugalii. Dopiero w Zatoce Biskajskiej zostały przypadkowo wykryte przez statki francuskich hugenotów, którzy zaczęli je ścigać. Okręty ścieśniły szyk, ale nadal płynęły w kierunku kanału La Manche. Tam napotkały statki gezów. Mając gezów przed sobą, a Francuzów za sobą, hiszpański dowódca zdecydował się szukać schronienia w jednym z angielskich portów. Pociągnęło to za sobą nieprzewidziane skutki. Praktyczna władczyni angielska Elżbieta I aresztowała hiszpańskie okręty i skonfiskowała ich ładunek pod pozorem przekroczenia zakazu wwożenia pieniędzy do Anglii. Szalejący z gniewu książę Alba kazał 29 grudnia 1568 aresztować angielskich kupców działających na terenie Niderlandów, skonf...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin